Zabawne jak można postrzegać tą samą dyskusję w zależności od wcześniejszego nastawienia. Jeśli pominąć skrajnych foliarzy, którzy kwestionują zawsze wszystko, to dyskusja ma dla mnie dość ustalony schemat:
- Ty twierdzisz że wirusa nie ma!
- Nie, nigdy tak nie twierdziłem. Powtarzam to po raz dziesiąty.
- Ale twierdzisz że ludzie przez niego nie umierają!
- Nie, nigdy tak nie twierdziłem. Niewielkiemu odsetkowi populacji wirus skraca życie.
- Ale mówiłeś że nie powinniśmy nosić masek!
- Nie, nigdy tak nie mówiłem. Mówiłem że odpowiednie maski używane w odpowiedni sposób zapobiegają roznoszeniu infekcji. Brudna ścierka wisząca na brodzie nie spełnia dla mnie tych kryteriów.
- Nie dbasz o naszych seniorów!
- Nieprawda. Twierdzę tylko że należy dbać o wszystkich seniorów tak samo, bez względu na czynnik jaki skraca im życie.
- Lekceważysz zagrożenie wirusem!
- Nie. Po prostu przypisuję mu rangę wprost proporcjonalną do ilości zgonów jakie wywołuje w populacji na tle innych czynników skracających nam życie.
- Masz gdzieś kilka tysięcy ludzi którzy umrą w tym roku przez covida? Co robisz w tej sprawie?
- Co robiłeś w sprawie kilkunastu tysięcy dodatkowych zgonów rocznie w latach poprzednich?
- Ale oni nie umierali na covida!
- Czyli wartość życia ludzkiego wyceniamy w zależności od patogenu który je skraca?
- W końcu zaczynasz łapać. Jak nie zamkniemy ludzi w domach to będą chorować.
- I co z tego? Przecież zawsze na coś chorowali.
- Ale teraz będą bardzo bardzo chorować i przeciążą służbę zdrowia. A wtedy może umrzeć więcej ludzi z braku dostępu do respiratora.
- Życie utracone z powodu braku respiratora nie ma większej wartości od życia traconego np. z braku dostępu do onkologa. I to jest dobry powód by zamknąć ludzi w domach, sparaliżować kraj, wywoływać zamieszki i okaleczać gospodarkę?
- Oczywiście! Życie ludzkie jest najwyższym dobrem! Gdzie twoja empatia?!
- Skoro życie ludzkie to najwyższe dobro to dlaczego nie zamykamy ludzi w domach z powodu wszystkich innych zagrożeń odpowiedzialnych za coroczne 400000 zgonów? Dlaczego wtedy życie nie jest najwyższym dobrem tylko coroczną statystyką na którą nie reagujemy jak na covida?
- Bo na covida umiera się bardzo mocno, a z innych przyczyn mniej mocno. Na covida umierasz na śmierć. Śmierć z powodu covida to nowa jakość w umieraniu. Nikt nigdy na nic jeszcze tak mocno nie umierał. Zrozumiałbyś tą oczywistość gdybyś nie był foliarzem. Ratujmy seniorów!
- No ale co Ty znowu z tymi seniorami. Troszczyłeś się o nich w latach ubiegłych?
- Wtedy miałem ich w dupie bo nie umierali na covida. Byli dla mnie tylko starcami czekającymi na nieuchronną śmierć. Po zarażeniu covidem starzec ze zjebaną odpornością automatycznie awansuje na ukochanego seniora co walczył o Polskę. Rozumiesz... taki upgrade. No... w sumie wiem że to brzmi bez sensu..., ale gdybym z automatu nie negował wszystkiego co mówią foliarze to zachodziło by podejrzenie że mam z nimi jakiś wspólny element zbioru przekonań. A to jest niedopuszczalne.
Dwa dni później… ten sam gość...
- Ty twierdzisz że wirusa nie ma!