Witajcie,

Zwracam się do Was o radę w kwestii wody stojącej w studni chłonnej odbierającej oczyszczony ściek z POŚ. Generalnie przez ostatnie miesiące nie zaglądałem do instalacji więc nie wiem jak sytuacja kształtowała się na przestrzeni tego okresu. Ostatni raz kiedy zaglądałem do studni chłonnej to pewnie sierpień lub wrzesień ubiegłego roku. Wtedy nie było w niej wody, żwir był suchy i wszystko wyglądało prawidłowo. Niemniej jednak teraz widzę że studnia chłonna zalana jest wodą powyżej poziomu podsypki żwirowej której jest ok. 50-60 cm. POŚ to znany ZBS-6c, 2 osoby w domu na stałe, sporadycznie większa się o max o kilka osób odwiedzających. Konstrukcja studni chłonnej to wykop ok. 2x2m i głębokości też ok. 2m. zasypany żwirem płukanym gradacji ok. 8-32mm - w sumie ok. 8t żwiru. Ziema wokół to piach, z niewielkimi przerostami gliny. Instalacja używana od roku, dotychczas nie sprawiała problemów poza kilkoma przypadkami gdzie z wywiewki studni chłonnej zalatywał nieprzyjemny zapaszek.

Z ciekawości otwarłem wczoraj pokrywy otworów rewizyjnych w oczyszczalni i zarówno komora osadnika gnilnego jak i bioreaktora wyglądały całkiem nieźle jak dla mnie. W osadniku gnilnym jedynie na powierzchni unosił się niewielki kożuch. Poza tym osad wydawał się ładnie zalegać na dnie bez żadnego szlamu czy mazi pływającej po wierzchu. W komorze bioreaktora płyn o szarym zabarwieniu, niemal bez zapachu, a na pewno to co było stąd czuć nie było w żaden sposób drażniące.

Staramy się dbać o oczyszczalnie, unikamy zlewania do niej tłuszczów, nie używamy agresywnych środków czyszczących ale wiadomo że na co dzień używa się mydła, płynu do naczyń czy tabletek do zmywarki. Czy to możliwe, że studnia chłonna w tak krótkim czasie przestała odbierać wodę z POŚki, czy to że stoi w niej woda może być efektem dużej ilości opadów które miały miejsce ostatnio?.