Cześć Wam!

Miesiąc temu położyłem w domu panele, niestety posadzka pod nimi została spartaczona podobnie jak próby poprawienia jej. Różnice wysokości sięgają centymetra, fale dunaju. Użyłem podkładu 5mm pod panele (taka zielona gąbka), a tam gdze panel nie leżał na podłodze powciskałem w szczeliny więcej podkładu 5mm lub 3mm zależnie od przestrzeni którą widziałem pod panelem. Niestety panele w wielu miejscach dalej się uginają, a nawet wyklikują z zamka.

Mieszkamy już w tym domu i potrzebuję porady jak mogę to zrobić bez wylewki. Jestem gotów szpachlować tę podłogę metr po metrze - tylko czym? Znalazłem jakąś masę samopoziomującą Weberfloor 4025, co to niby schnie w 3 godziny - czy to moja solucja? Może znacie inne patenty? Będę musiał również dzielić podłogę na połowy żeby móc przestawiać meble. Drugie pytanie w jaki sposób trzymać się najwyższego punktu tej podłogi i pracować od niego, tak żeby nie zrobić kolejnych gór i dołów?

Dzięki!