Prysznic pół biedy. Kilka razy na dobę to można poczekać (a często jeszcze pod rząd i nie trzeba czekać). Gorzej z myciem rąk, gdzie w sumie domownicy robią to kilkadziesiąt (teraz pewnie ponad setkę) razy na dobę.
Pojemność rury pp 25 to 0,216l/mb. Ja w umywalkach mam perlator 1,2l/min. Więc przy rurze 5m czekałbym teoretycznie 54 sekundy na ciepłą wodę po odkręceniu samej gorącej, bez podmieszywania zimnej. W praktyce więcej, bo forpoczta tej wody co właśnie wyszła z zasobnika też byłaby chłodna, bo zabrałyby jej ciepło.
W kuchni mam trochę większy przepływ - przy opcji "prysznic" 2,4l/min. Jakbym miał tam 17mb bez cyrkulacji to bym czekał na umycie rąk w ciepłej wodzie ponad półtorej minuty. Masakra - myłbym w zimnej. A jak coś robię w kuchni to ręce myję dosyć często.
Ale de gustibus. Można więcej płacić za wodę (u mnie przede wszystkim ścieki - bo mam szambo którego wywóz kosztuje minimum 22zł/m3) a mniej za jej ogrzanie - tracąc jednak i tak na komforcie przy nieoszczędnych perlatorach.
Bo trzeba pamiętać, że nieoszczędny perlator to nie tylko większy przepływ przy czekaniu, ale też cały czas - a u mnie dzieci często lubią się bawić lejącą wodą. Tylko godzina zabawy to u mnie raptem 72 litry Aż tak długo jednorazowo się nie bawią - ale w miesiącu uzbiera się kilka godzin.