Dzień Dobry Wszystkim!
Mam instalację nawadniania, 4 sekcje, projekt + wykonanie własne. System oparty na zraszaczach Rain Bird seria 1800 (podstawowa). Generalnie działa OK ale: różnica poziomów w poszczególnych sekcjach sięga ok. 1 m, i niestety w zraszaczach położonych najniżej, po zakończeniu podlewania wycieka woda, tworząc kałużę i podmywanie ziemi na około tegoż zraszacza. Doczytałem o zraszaczach z zaworem zwrotnym SAM. I tu pytania:
1. Podstawowa sprawa: czy wystarczy jak wymienię w założonych zraszaczach 1800 sam tłok ze zraszaczy 1800SAM czy jednak muszę wymienić całe "body" (czyli je wykopać...)? (jeszcze nie widziałem tych zraszaczy więc nie znam konstrukcji - a chcę zaplanować odpowiednie prace w ogrodzie);
2. Czy zraszacze/tłoki wystarczy wymienić te z których wypływa woda (najniżej), a może z tych co woda odpływa (najwyżej) czy jednak we wszystkich?
3. Czy zawór zwrotny SAM powoduje straty ciśnienia - pytanie o tyle ważne że instalacja jest dość dokładnie zrobiona aby na każdym zraszaczu było podobne ciśnienie (np. przez stopniowanie rur czy dokładnie takie same przepływ w każdej sekcji itp.) - nie chciałbym tego teraz zepsuć.
4. Każde inne pomysły mile widziane!
Dla formalności projekt w zał.
Pozdrawiam!