Wentylacja CO2-sterowalna.
Trochę czasu, siedzenie w domu – jest czas napisać o eksperymencie.
Dom ma wentylację grawitacyjną. Na dolot powietrza do kominka jest założony trójnik z przepustnicami – do kominka i do przestrzeni pod kominkiem. Na to 2 wyjście jest nałożony filtr uszyty z tkaniny F7 (ok. 0,5 -0,7 m2). Dodatkowo na czerpni powietrza jest wentylator (8,5W) z regulatorem obrotów; sterowanie gniazdkiem wifi. W domu mam 2 (tymczasowo 3) czujniki CO2 i przy okazji pyłów podłączone do raspberry pi z homeassistant przez wifi (na początku sterował tylko ogrzewaniem).
Sterowanie polega na załączeniu/ wyłączeniu wentylatora przy ustawionej wartości CO2 z ustawioną histerezą ( ostatnio włączenie przy 800 ppm, wyłączenie przy 700 ppm). Dodatkowo można regulować przepustnicą (np. zamykać jak się wychodzi z domu, przymykać jak CO2 za bardzo spadnie itd.).
Przez ostatnie 7 miesięcy czas pracy wentylatora to ok. 100h/ miesiąc (ok. 14% czasu – a więc wentylacja grawitacyjna wystarczy do napędzania filtra f7). Wentylator ustawiony na ok. 5W – poniżej progu słyszalności.
Zimne powietrze ogrzewa się w gruncie pod domem o kilka-kilkanaście stopni (w marcu najniższa temperatura zewnętrzna u mnie to -8,4 stopnia – nawiew miał wtedy +7,5 stopnia) i następnie dostaje się przez komorę kominka do sypialni (kominek jest między salonem i sypialnią;ma kratkę wlotową powietrza do komory i wylotową w sypialni oraz dwie zaślepione folią aluminiową w salonie) i częściowo do salonu. Powietrze miesza się i wymienia się w sypialni – część idzie do łazienki przy sypialni, reszta do salonu/jadalni a dalej do kuchni i drugiej łazienki. Obecnie otwarte są 4 wywiewy (2 łazienki, salon i kuchnia). Okna są zamknięte. Pomijając nieszczelności to jedyne źródło powietrza.
W sypialni w ostatnim tygodniu w nocy CO2 osiąga 600-700 ppm (celuję w 800 i tak było dzisiaj po otwarciu wywiewu w salonie) i spada do 400 ok. godziny 10-11. W salonie w dzień utrzymuje się na ok. 800ppm, w nocy spada do min. ok. 600 ppm. Salon z kuchnią/ holami stanowi spory magazyn CO2 z racji objętości no i nawet jak śpimy to powietrze z sypialni z CO2 go zasila. Powietrze ładnie się miesza w całym domu.
W środku pm2,5 waha się w granicach 0-10 ppm. Jeśli skoczy powyżej 10 na kilka minut, to włączą się oczyszczacze powietrza (jeden pod łóżkiem drugi w salonie). Ale w ostatnim miesiącu włączyły się tylko ze 2 razy. Na zewnątrz bywa kilka razy więcej pm2,5.
Koszt pracy wentylatora to ok. 30 gr na miesiąc (2 pln/sezon).
Filtr pewnie 7 pln/ sezon.
Koszt wentylacji to ok. 128 pln na 2 osoby przy założeniu, że jesteśmy 9h dziennie poza domem. I ok. 208 pln przy siedzeniu 24h/dobę w domu za sezon grzewczy (pompa ciepła w g12as).
Wentylator jeśli wytrzyma 50 tys. godzin to będzie ok. 45 lat; załóżmy że 10. Kosztował 85 pln… reuglator 4 pln? Czyli dodatkowo 10 pln/rok.
Razem całkowity koszt wentylacji to 130 pln – 250 pln za sezon w zależności od przyjętych założeń.
Nie uwzględniam czujników CO2, gniazdek, pi, kabli itd. (bo miałem, myślę że jakieś 400 pln) i zysków energetycznych przez dolot powietrza (bo pewnie większość ciepła pochodzi od płyty fundamentowej).
Podsumowując: zupełnie bezgłośnie (dom w lesie), tanio, komfortowo i działa. Bez wentylatora też pewnie ładnie by działało, byłoby trochę taniej i CO2 pewnie by było trochę wyższe.
Wilgotność ostatnie tygodnie to ok. 36%.
ps. koszty oszacowane za pomocą arkusza:
https://forum.muratordom.pl/showthre...z+kalkulacyjny
jako dla rekuperatora z 0 sprawnością – i przepływem by uzyskać 800 ppm CO2. Przy 700ppm (pewnie tak mam średnio) - to przy 15h dziennie w domu ok. 230 pln.