Drodzy forumowicze - pomozcie bo kompletnie zglupialem
Pacjent - domek parterowy typu stocola z dachem dwuspadowym, poddasze nieuzytkowe. Dach wykonany z wiazarow i zgodnie z sugestiami Pana Andrzeja Wilhelmi (w tym watku https://forum.muratordom.pl/showthre...=1#post7658610), przykryty pelnym deskowaniem, dobrą membraną strukturalną (makaron) a na to prawdziwa blacha na rąbek - nie klik.
Daty - sciany postawione w maju 2018r, w sierpniu stal juz dach oraz zostal od razu przykryty. Przez kolejne 2 lata do sierpnia 2020 prace postepowaly dosc powoli aby budynejk zdarzył się wysezonować i wysuszyć:
- okna marzec 2019
- tynki lipiec 2019
- wylewki cementowe 2019
- sufity podwieszane - maj 2020
Dom ma nawisy po obu stronach przez ktora caly domek byl konkretnie wentylowany az do czerwca 2020 kiedy to weszla elewacja (20cm grafitu) oraz ocieplenie stropu - 50-55cm celulozy. Dach nie jest ocieplony, posiada 2 dosc niewielkie otwory wentylacyne na jednej scianie szczytowej.
Do chwili obecnej wszystko bylo ok ale schody zaczely sie calkiem niedawno, kiedy zauwazylem, węsząc po strychu, ze pierwszy rząd desek jest zawilgocony po obu stronach domu (na styku dachu i wiencow ze wnetrnych (ok 5-6cm od dolu). Nie bylo tego wczesniej i zastanawiam sie czym jest to spowodowane?
Jedyne, co mi przychodzi do glowy, to fakt, ze od 3 tygodni uruchomilem ogrewanie i intensywnie go wietrze (wentylacja mechaniczna) i ogrzewam (21-22 st. w niezamieszanym jeszcze budynku). W tym miejscu na szerokosci ok 20cm celuloza tez ma nieco ciemniejszy kolor. Czyzby to byl mostek termiczny i w efekcie od wewnatrz deska lapie wilgoc?
No i kolejne pytanie - co dalej, jak temu zaradzic? Po cichu licze, ze deski wyschną a ja docieple dodatkowo wieniec np. styropianem albo przesunę część granulatu welny zeby bardziej obsypal tamte miesjca?
Z gory wielkie dzieki za wczelkie porady