Witam.
Mam 2 działki od strony drogi krajowej. Pierwsza jest działa A - to działka rolna, Łąka. Następnie jest działka B na której mieszkam.
W tej chwili dojazd do działki B mam zrobiony przez wyjeżdżony pas ziemi działki A. Za mną mieszka jeszcze wuj i 2 osoby. Pozwalam im dojeżdżać do swoich posesji przez swoją działkę, inaczej by byli bez dojazdu.
Obok tych działek wytyczona jest droga gminna, problem jest tylko taki ze rosną na niej drzewa (około 60 metrów pasa drzew w jednym rzędzie, która kiedyś ktoś nasadził).
Działkę A będę sprzedawał w przyszłym roku, a w tym podpisuje umowę przedwstępna. Na razie będę miał dojazd ale później nowy właściciel chciałby działkę ogrodzić. Tym samym utrace dostęp do drogi i dojazd do domu.
W gminie nie chcą wyciąć drzew, bo tłumacza się brakiem pieniędzy, a później okresem legowym ptaków.
Chciałem sam wyciąć część drzew ale też gmina się nie zgadza.
Brat walczy od 3 lat z nimi o drogę, bo zaczął budowę za mną i chce mieć normalny dojazd.
Gmina twierdzi, że jak do tej pory jeździli przez moją działkę, to oni nie widzą problemu by tak dalej było.
Co tu można zrobić, aby wycięli kilka drzew. Wystarczy z 20 - 30 metrów, resztę utwardze z bratem sam. Tylko jak zmusić gminę, by zrobiła przejazd?