Czyli ktoś będzie przez 15 lat płacił za wynajem i się na tym straci? Nie rozumiem Twojej logiki.
Kemot chce dać mieszkanie dla syna za 15 lat. Ile będzie kosztować takie mieszkanie?
Moim zdaniem jeśli je zostawi i będzie wynajmować to niedużym kosztem (dopłat do rat) będzie miał i mieszkanie i działki. Natomiast jak mieszkanie sprzeda za 15 lat będzie szukać mieszkania dla syna. A co jeśli wtedy to mieszkanie będzie kosztować np. 2 razy tyle?
Tu masz PKB na osobę w poszczególnych krajach
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_...ej)_per_capita
W Polsce w 2000 roku było 11 654$ a po 18 latach 31 939$. Czyli prawie 3 razy tyle w 18 lat. Ceny nieruchomości też pewnie przez ten czas wzrosły 3-krotnie (jak nie więcej). Dlatego moim zdaniem za 15 lat to mieszkanie będzie więcej warte (nominalnie) niż teraz. A oprocentowanie kredytu na ten moment jest poniżej inflacji.
Podam kolejny przykład. Kolega kilka lat temu kupił mieszkanie od dewelopera. Wyremontował je i okazało się, że jego żonie przeszkadza sąsiad którego podobno było słychać jak chodzi na piętrze wyżej. Nie wiem ile w tym prawdy, ale też nie mogę nie wierzyć jego żonie. W każdym bądź razie to było tak, że kupił mieszkanie, urządził w dobrym standardzie, pomieszkali tam kilka mc i sprzedał z około 100tyś zysku. Tak wzrosły ceny przez ten czas.
Moim zdaniem kredyt na auto, wakacje, telewizor itd nie jest zbyt rozsądny. Natomiast nieruchomości zazwyczaj w dłuższej perspektywie zyskują. Myślę, że wartość mojego domu w ciągu roku wzrosła o jakieś 50tyś (patrząc po cenach z olx) natomiast odsetek od kredytu zapłaciłem 6tyś przez cały rok. To nawet ziemia, na której ten dom stoi więcej zyskuje na wartości niż ja płacę odsetek od kredytu.
Aby było jasne nikogo nie namawiam do brania kredytów. Piszę tylko to co myślę. W życiu może być różnie.