Jak 20 lat temu budowałem dom to niestety zabrakło poziomu do właczenia się do kanalizacji i musiałem zrobić przepompownie. Budowlańcy zrobili mi studnie z betonowych kręgów, a samą przepompownie zrobiłem ja w.g. swojego pomysłu. Oczywiście poczytałem wczesniej troche o tym ale generalnie projekt i wykonanie moje. I w zasadzie wszystko działa ale zastanawiam się czy nie powinienem pomysleć nad jakąś wentylacją. W środku jest raczej ciepło i potwornie wilgotno więc wszystko co nie jest z nierdzewki albo tworzywa korozja pożera w bardzo szybkim tempie. Już raz wymieniałem zawór zwrotny bo go rdza pożarła. W tej chwili wentylacja jest taka, że rura doprowadzająca scieki jest też wyporowadzona w pionie kominowym jako odopwierzenie kanalizacji, a w pokrywie studzienki są małe otwory. Więc pomyslałem, że tą rurą kanalizacyjną puszczoną właśnie w kominie jest jakoś tam wyciągane powietrze ze studzienki ( a zasysane przez otwory w pokrywie ) ale mam świadomość, że ta wentylacja jest słaba. No i moje pytanie - czy ta ogromna ilość wilgoci w takiej przepompowni to rzecz normalna i nie mam co sobie tym głowe zaprzątać czy powinienem poprawić jakoś wentylację tej studzienki i dam rade zmniejszyć panującą tam wilgoć ?