Cytat Napisał giman Zobacz post
Te przykłady tylko udowadniają to co ja piszę. Dzieciństwo, młodzieńczość, pojedyncze klatki z tamtych czasów.
Ja się z sąsiadami ścigałem na rowerze (niezłe wyścigi były) jak poszło hasło, że kawa jest w sklepie (pierwszy raz od kilku miesięcy). I parę innych wspominek.
Ale nie będę się wydurniał, że przeżyłem na serio trudy tamtych czasów.
Zatem wracając do tematu "czy kupno czy budowa "
Miałem podobny dylemat, ale nie będąc źrebakiem a w pełni już osiodlanym mustangiem
Do wyboru były jakieś rozpadliny, stare chałupy za 150-200tys.zl ale po 20 latach życia w komforcie ciężko było się zdobyć na taką opcję
Nie dość, że kupę kasy trzeba było wdupic 2 ta ruinę to nigdy nie byłoby to nowe...
Zatem wybór był jednomyślny wśród zainteresowanych czyli budujemy się