Przymierzam się do impregnacji nowych, sosnowych sufitów w moim domu - deski, suszone, heblowane, w żaden sposób nie impregnowane.
Chodzi o zabezpieczenie przeciw korozji, grzybom, brudzeniu, itp. Dobrze byłoby też, by zastosowany preparat podniósł ognioodporność drewna.

Czy ma ktoś doświadczenie w wykorzystaniu środka do zabezpieczenia drewna, który nie wpływałby na zmianę tonacji koloru drewna? Chodzi o to, by nie powodował nawet delikatnego zażółcenia drewna.

Czy lepszy jest preparat dwuskładnikowy? Wodorozcieńczalny (akrylowy)? Rozpuszczalnikowy?
Może warto użyć środka, który lekko wybieli/wyszarzy kolor?

Znajoma z wydziału konserwacji zabytków na warszawskiej ASP powoływała się na badania, które wskazywały na znaczną nietrwałość farb opartych na wodorozcieńczalnym medium akrylowym, w porównaniu do farb opartych na medium terpentynowo-olejowym. Ponoć po upływie kilkudziesięciu lat akryl zamienia się w proszek, który można wręcz dmuchnięciem oderwać od podłoża.

W konserwacji zabytków wykorzystuje się Paraloid B-72 - trwałą substancje, która zabezpiecza, nie powodując zmian kolorów podłoża. Nie słyszałem, by w tej branży - gdzie fachowcy maja do czynienia często z bardzo cennymi eksponatami - używano gotowych, "marketowych" środków.
Czy ktoś z Was, Forumowicze, używał Paraloidu?

Pamiętam, przed kilku laty wykonałem cyklinowanie podłogi. Odkryta dębina desek była piękna - szaro-zimno-biała. Kupiłem jednoskładnikowy, rozpuszczalnikowy, rzekomo b. dobry lakier do podłóg (najdroższy w Liroju). Po aplikacji przezroczystej substancji kolor podłogi stał się żółto-pomarańczowy. Starej daty stolarz wspominał, że podczas lakierowania drewno wydziela garbniki, i one zabarwiają drewno na kolory o ciepłej tonacji. Ponoć zastosowanie lakieru dwuskładnikowego (z podkładem?) zatrzymuje proces zmiany koloru drewna na skutek procesu lakierownia.

Z góry dziękuję za pomoc.