Witam,
Mam do Was pytania jak wybrnąć z tej sytuacji. Jestem w trakcie kładzenia tynków maszynowych gipsowych. Niestety trafiłem na partaczy i wyszło kilka kwiatków po zrobieniu dwóch i pół pokoju. Pracownik trafił się partacz. Zrobił kilka ciekawych kwiatków.
Raz widać kable przez tynk
Dwa ściany są nie równe w pionie. Na 2.5m na górze jest łata do ściany na dole ponad 1-1.5 w niektórych miejscach jest mniej. Na zdjęciu widać jaki jest pion jak łata jest przy ścianie. Tak jest i lry drzwiach i potrafi być na środku ściany
Trzy. Położył tynk na dwa razy. Zostawił tynk popsikany na ścianie i na drugi dzień położył druga warstwę dopiero to gładził. Po tym kazałem mu delikatnie mówiąc iść do domu. We wtorek przyjeżdża szef albo zabierają sprzęt i się wynoszą, albo dogadam się z nim, że ta ekipa wylatuje (dwóch ludzi), a inni dokończą.
No i teraz mam pytanie jak można to naprawić tynki kladzone od środy do piątku. Co mogę od nich egzekwować. Co z takimi tynkami można zrobić i z takimi kablami wystającymi. Najlepiej zrywać wszystko, ale to jest ogrom czasu i nie mam już go (dalsi wykonawcy czekają w kolejce) przy pokoju gdzie tynk był kładziony na dwa razy to pewnie i tak nic innego nie pozostaje, ale tam gdzie jest krzywo i kable można jakoś inaczej to rozwiązać. Jak nie ta ekipa to następna żeby mogła to naprawić. Pytam Was bo nie jestem specjalistą w tym aspekcie i nie chce dać sobie czegoś wmówić.
Dziekuje