Dzień dobry

Mam prośbę o pomoc. Postawiłem w zeszłym roku domek dla dzieci, na kotwach jak na zdjęciu, aby był odizolowany od podłoża.
Zagwozdki mam dwie. Po 1: kiedy dzieciaki huśtają się, cały domek mocno pracuje, buja się, kiwa, skrzypi, robi wrażenie jakby miał się rozpaść, choć de facto nic złego się mu nie dzieje. Do tej pory tak mocno nie zwracałem uwagi na to, ale na dole powstaje piaskownica i zaczynam się mocno martwić o bezpieczeństwo. Wiem, że powinienem ustabilizować go i wzmocnić poprzez zastosowanie poprzeczek z desek. Chciałbym zapytać praktyków, jak powinno być to zrobione, czy wystarczy tak jak narysowałem na jednym ze zdjęć, takie krótkie łączenia, czy powinny być dłuższe poprzeczki, czy wystarczy jedna, czy koniecznie dwie? Wiem, że ze zdjęcia ciężko określić, ale są czasem uniwersalne zasady, o których amator nie ma pojęcia. A może Koleżanki i Koledzy mają inne lepsze pomysły?
Druga sprawa, to trwałość zakotwienia. Załączam fotę jak to wygląda. Zacząłem się zastanawiać, czy taki nawet lekko pracujący domek nie doprowadzi np. do urwania kotwy? Choćby w miejscu przyspawania pręta do kątownika? Myślę, czy tak to zostawić, czy może coś kombinować, odizolować jakąś papą drewnianą nogę i nadlać betonu, żeby noga się na nim wsparła? Teraz całość stoi jakby na czterech prętach, co też na pewno wpływa na stabilność konstrukcji np. podczas huśtania. A może zostawić, domek raczej się nie zawali, na dół nie spadnie, w końcu to jest jeszcze kawał konstrukcji na górze trwale ze sobą związany, choćby kotwa puściła, to 4 nogi zostają.
Może niepotrzebnie się przejmuję, ale wiadomo, że jak chodzi o dzieciaki, to człowiek woli dmuchać na zimne. Dzięki, pozdrawiam, Przemek.

Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	domek1.jpg
Wyświetleń:	73
Rozmiar:	97,6 KB
ID:	455505
Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	domek2.jpg
Wyświetleń:	46
Rozmiar:	96,6 KB
ID:	455504
Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	kotwa1.jpg
Wyświetleń:	56
Rozmiar:	97,3 KB
ID:	455506