Plan jest prosty – drewniane siedzonko z deską klozetową, pod spodem wiaderko. Po każdej wizycie w ubikacji zasypywanie trocinami itp., a na zewnątrz kompostownik. Kompostowanie 1-2 sezony dla usunięcia patogenów. Sam jestem ciekaw, jak to wyjdzie.
Najbardziej jednak sen z powiek spędza mi polskie prawodastwo. Nie wiem, czy jest możliwa rezygnacja z szamba/oczyszczalni i kanalizacji i zastąpienie ich wtórnym obiegiem i filtracją wody szarej, oraz toaletami kompostującymi właśnie.