Nie chodzi mi o to, żeby urząd mnie lubił tylko o to, żeby wykonywał swoją pracę.
Domkiem dla dzieci on jest tylko z nazwy, a de facto jest piętrowym, drewnianym budynkiem gospodarczym postawionym przy granicy.
Dzięki za sugestie z prawnikiem. Jak konkretnie truję dupę? Jakie stereotypy utrwalam?