Poproszę o spojrzenie z boku na moją sytuację bo jestem już przybity psychicznie i niewiele mi chyba brakuje do wylądowania w psychiatryku.
5 lat temu wybudowałem garaż na zgłoszenie 35 metrów. Wszystko zrobiłem sam mimo że nie jestem budowlańcem. Oglądałem budowy, pytałem ludzi, czytałem w necie, nawet kurs on line wykupiłem. Garaż wyszedł bardzo fajny. Byłem mega zadowolony. Wszystko robiłem sam, z niewielką pomocą teścia.
Dwa lata temu podjąłem decyzję że do garażu dobuduję dom. W końcu skoro udało się z garażem, to dlaczego z domem miałoby się nie udać.
Znalazłem architekta i poprosiłem go o prosty projekt, taki który będę mógł zrealizować samemu. Poprosiłem o prosty strop (teriva), prosty dach, zwykle schody na poddasze. Projekt dostałem, zapłaciłem, ok można zaczynac budowę. Głupi byłem że nie przejrzałem go od deski do deski zanim zapłaciłem. No cóż to był pierwszy projekt budowlany który trzymałem w ręku, więc liczyłem na to że skoro poprosiłem o prosty projekt to otrzymam prosty projekt. Myliłem się... I to grubo.
Następny krok to kierownik budowy. Szukałem kierownika i pierwsze co mówiłem to to że będę budował sam, nie jestem budowlańcem więc będę potrzebował większej uwagi i trochę to potrwa. Kilku kierowników mi odmówiło. Aż w końcu natrafiłem na "dziadka" który powiedział. Dobra, niech pan buduje, pomogę.
W czasie budowy okazało się że w projekcie jest kilka błędów i to dość znaczących, a już na pewno nie jest on projektem prostym. Dodatkowo ów kierownik praktycznie w ogóle nie interesuje się budową.
W projekcie mam postawiona ścianę na murłacie (przedłużenie ściany do garażu). Zobrojenie takie że w warunkach amatorskich nie jest możliwe jego wykonanie. Kierownik zgodził się na jego uproszczenie i tak zrobiłem ale co wyjdzie z tego w przyszłości? Schody które miały być proste okazały się schodami zabiegowymi. Mam wrażenie że ten projekt był robiony na kolanie, na szybko albo robił to ktoś z małym doświadczeniem.
Gdy przygotowałem strop, zadzwoniłem po kierownika to wykręcał się od przyjazdu bo jak stwierdził: "Strop teriva to w zasadzie nie trzeba oglądać". A jak już przyjechał to nie wszedł na strop. Jedynie wszedł do środka i zobaczył jak jest podparte. Pewnie jakby wszedł to by zauważył że ściana szczytowa będzie stała na murłacie od dachu garażu i to jest błąd w projekcie. Teraz mam wykonane ściany kolankowe i wieniec nad nimi łącznie z słupami. Wszystko wibrowalem ręcznie więc w słupach są ubytki. Myślałem że wibrator do betonu to jest coś extra, a okazało się że to obowiązek.
Przez to że woda stoi na stropie, woda po ścianie ścieka mi do garażu i wszystko tam pleśnieje. Musiałem powynisic stamtąd wartościowe sprzęty. O trzymaniu tam auta nie ma mowy. Lepsze warunki są pod gołym niebem. Musiałem odłączyć tam prąd bo z wilgoci zrobiło się zwarcie.
Poszedłem do najlepszej firmy w okolicy robiącej pokrycia dachowe to jak zobaczyli dach w moim projekcie to stwierdzi że tak to oni dachów nie robią. Że to jest jakieś dziwne i mogą zrobić po swojemu.
Chcę zmienić kierownika budowy, czekam na przyjazd innego, na oględziny tej mojej budowli, ale nie spodziewam się niczego dobrego.
Mogę powiedzieć że czuje się oszukany przez architekta i przez kierownika budowy.
Na prawdę już ręce mi opadły, w nocy nie mogę spać. Budowa która miałaby prosta, okazała się koszmarem.