Dobrze, piszę więc.
Robię "męską imprezę" - np oglądamy w gronie trzech kumpli sport na TV, później partyjka pokera do północy.
Żona nas opuszcza - idzie się wykąpać, przebrać, nałożyć na twarz maseczkę i do łóżka.
Oczywiście byłoby to dla niej mega komfortowe, aby otworzyć drzwi z łazienki, zrobić "tadaaaam..." i piżamie, kusej haleczce z maseczką na twarzy wyjść z niej prosto na salon.
To samo jest, kiedy ktoś ma nastoletnie córki i robi imprezę.
Albo do tych nastoletnich córek przychodzą koleżanki na noc.
No, tu wrażenia estetyczne mogłyby być nawet całkiem, całkiem
BTW - wyjście z toalety/łązienki na salon jest podstawowym błędem w projektach architektonicznych.
Nie zawsze też siedzi się/śpi w pokojach za zamkniętymi drzwiami - i znów procesja gości wędrujących przez cały dom ku wyjściu może być średnio komfortowa dla mieszkańców.
Właśnie dlatego projektuje się dwie strefy, nocną i dzienną, w parterówkach to trochę trudniejsze, ale zostało zaimplementowane w pierwszej propozycji - Ty to totalnie rozwaliłeś.
Chcę wyjść z domu, zarzucam wiszący w wiatrołapie polar. Wychodzę - pada.
Możesz mi powiedzieć, gdzie znajdę kurkę przeciwdeszczową ? W sypialni ?
Musze znów ściągać buty ?
Wracam ze spaceru z psem na który zabrałem go przed wyjściem do teatru.
Półbuty znajdę w sypialni, czy kotłowni ?
Już nawet nie chcę pisać o tzw "pierwszym wrażeniu"
Zapraszasz dwie pary znajomych. Przychodzą razem, więc prosisz jedną, by zaczekała, aż druga się rozbierze.
Później z klaustrofobicznego wiatrołapu wprowadzasz ich do wąskiej kiszki.
Prawdziwy efekt WOW
Dlaczego CZYJŚ projekt przerabiasz wg "osobiście" na "Twoje upodobanie" ?
Zaręczam Ci - gdyby ktoś "osobiście" nie widział zalet wiatrołapu, to by go sobie nie zaprojektował.
A tu jest - w miarę wygodny i, najważniejsze", z całkiem sporą SZAFĄ