Witam, na święta odwiedzając rodziców zobaczyłem że za kotłem w/w jest nakapane trochę wody, przez noc mała plama.

Podczas palenia nic nie kapie przez cały dzień dopiero, gdy piec wygaśnie i się wyziębi widać znowu że coś kapie, przez to że jest nowy rok nie ma jak zadzwonić po hydraulika

zdecydowałem że może lepiej nie palić, zwłaszcza że jest ciepło.



Jestem kompletnym laikiem, ktoś może wyjaśnić dlaczego zaczęło tam kapać ? jedyne co dałem radę ustalić to że ten zaworek przy zmianie pieca został zamontowany z poprzedniego, wiec zakładam że już po prostu ze starości jest uszkodzony?.



Pozdrawiam, zaznaczam że zaraz po wolnym mam zamiar zadzwonić po hydraulika gdyż kompletnie sie na niczym takim nie znam, tu piszę żeby się czegoś dowiedzieć np. czy to że palili w trakcie tego jak kapało nie uszkodzi czegoś czy w ogóle można palić w takiej sytuacji.