Startuję z remontem mieszkania, w łazience mam przeszło 10letni przepływowy ogrzewacz wody. Niestety nie mam go dostępnego pod ręką, i nie obfotografowałem tabliczki znamionowej. Sprzęt firmy Siemens, opisany jako Automatic, przełącznik trybu pracy Eco i II. W skrzynce rozdzielczej największe zabezpieczenie obwodu 3F to 16A, więc zakładam, że ogrzewacz pobiera max. 11kW. Daje radę zasilić prysznic, choć komfort użytkowania jest średni: na starcie zawsze bateria na wodę gorącą i czekamy aż pojawi się ciepła (ok. 2m odległości), następnie temperaturę wody reguluję mieszając baterią z wodą zimną, nasłuchując głośno pracujących przekaźników. Sporadycznie zdarza się, że przy zmianie ciśnienia podgrzewacz się wyłącza.
Niestety już bateria umywalkowa podłączona pod ten sam podgrzewacz zazwyczaj nie załącza grzania - za mały przepływ wody. Odkamienianie perlatora to typowy zabieg konserwacyjny

Rozważałem wymianę na pojemnościowy, ale mieszkanie jest typowo wakacyjne, używane latem i bardzo sporadycznie w innym okresie. W przepływowym odpada planowanie przyjazdu - włączam i działa.

Czy jest sens wymieniać takiego Siemensa na coś nowszego ze sterowaniem elektronicznym? Sprzęt ma może sporo lat, ale przy użytkowaniu 1-2 miesiące w roku, nie jest wyeksploatowany, nic nie cieknie. Czy nowszej generacji sprzęty zapewnią lepszy komfort? Czy działa ustawienie np. na 38-40 stopni i wówczas mieszanie nie będzie potrzebne, i sam podgrzewacz zapewni stałą temperaturę?

Z góry dzięki za rady, także polecenie konkretnych sprawdzonych urządzeń.