https://pl.wikipedia.org/wiki/Refere...ce_w_2003_roku
Lubię jak ludzie o UE mówią w kategoriach czegoś co siłą zostało nam narzucone, o unii jako mitycznym ciemiężącym tworze, niczym pijawka wysysająca krew rozwoju, wolnomyślicielstwa z tych słabszych organizmów państwowych.
I jednocześnie gloryfikacja minionych epok ustrojowych, bo kiedyś to były czasy, a teraz czasów nie ma...
Jak ktoś świat pojmuje w kategoriach zero jedynkowych nie dostrzegając nic poza czernią i bielą, to obawiam że nawet w połowie nigdy nie będzie idealny... nawet nie optymalny(na te mnogość ilość ludzi, ideii, zawsze przyjdzie ktoś i coś "spierdoli", nie będzie zgodne z naszym pojmowaniem rzeczywistości). Wzajemne antagonizmy raczej nie pogłębia współpracy, konflikty interesów różnych grup istnieją i istnieć będą i dlatego na pewne zagadnienia należy patrzeć bardziej całościowo(na zasadzie zysków i strat, czy dalej jest to opłacalne).
Poza tym niechęć do pewnych zagadnień nierzadko wynika z naszej wiedzy, a w zasadzie z jej braku, powierzchownego zderzenia z tematem.
Internet daje nam często błędne przeświadczenie, że po 10 godzinach w fabryce gwoździ, skoszeniu trawy w ogórdku i przegonieniem z niej kreta, zajęciem się gówniakami i ich praca domową, wypiciu piwa ect... możemy dalej jeszcze być specjalistami z ekonomii, medycyny, budowy statków kosmicznych i lotów narciarskich(niech każdy sam sobie odpowie czy jest to możliwe nie będąc człowiekiem renesansu).
ps.
https://www.youtube.com/watch?v=MvCo3SAz1Ho
w ramach humorystycznych, abyśmy się za dobrze nie czuli w naszych skorupach, że są jacyś niedobrzy Oni, którzy ciągle rzucają kłody pod nogi... i wspaniali My