Dzień dobry

Mamy drewniany domek wiosna 2020 (taki mały do 35m), ocieplony (ściany, podłogi, sufit). Idąc od góry: papa termozgrzewalna, deska, wełna 15 lub 20 i żółta folia i na to takie cienkie panele. Skapnęliśmy się, że coś jest nie tak, pod koniec tego lata (2021) jak odpadły 3 wilgotne panele i oczom ukazała się skroplona woda ( nie jakoś mega dużo, ale widać gołym okiem) na foli (pomiędzy folią a wełną). Sufit był ocieplony latem w 2020 roku i nic sie wtedy nie działo. Domek nie jest ogrzewany zimą czy jesienią, przewiew w nim jest całkiem spory, bo nie jest turbo szczelnie (czuć jak zawiewa spod drzwi czy okien).

Myślą Państwo że trzeba rozbierać cały sufit z tych paneli( na 90 % powierzchni je zamontowaliśmy), żeby sprawdzić czy gdzieś jeszcze sie nie zbiera? Jesteśmy przekonani, że to nie wina przeciekającego dachu, bo mamy za sobą kilka niezłych ulew i nic sie nie pojawiło. Podobno zrobienie wentylacji rozwiąże problem. Jednak tak jak pisałam, w domku jest spory przewiew, latem okna i drzwi są otwarte. Szukałam jakichś informacji/ instrukcji co i jak ale nie znalazłam nic co by wpasowało się w nasz problem.

Jeśli mają Państwo podobne doświadczenie, to chętnie się dowiem jak się udało pozbyć problemu


PS. zadzwoniłam do dekarza, powiedział mi żebym dziurę wywierciła w czymś tam
Pozdrawiam