Witam,
Chciałbym na wstępnie wspomnieć, ze nie mam wiedzy odnośnie fizyki termicznej, a szukam wyjaśnienia bazującego na jej podstawie, by zrozumieć temat fundamentalnie.
Stan: Miesiąc temu ekipa wylała posadzkę antyhydrytowa, stary blok, 30m2 salon, z tego co mówili to miejscami szlo 3-4 cm. Chce położyć drewno, wiec musi być sucho - 0.5 %, było osuszane, w pokoju jest ciepło i 20-25% wilgoci, do tego jest cyrkulacja.
Problem: Gdy badam wilgoc na gołej, nieprzykrytej posadzce to pokazuje mi 0.0. Natomiast gdy zakryje cześć posadzki, np położę folie, albo kubeł i zostawie na kilka godzin to pod tym przedmiotem posadzka pokazuje 5-10%
Pytanie: Czy to jest normalne?
Bo dekomponując możliwość przypadków to :
a) Tak działa fizyka, ze na wierzchu gromadzi się wilgoc i trzeba tylko przed położeniem drewna pozostawić posadzke nieprzykryta.
b) W głębszych warstwach posadzki pozostaje wilgoc, która przemyka do gory
c) miernik do dupy. Mam ten : https://swiatnarzedzi.pl/pl/p/Miernik-wilgotnosci-Brennenstuhl-MD-do-drewna-i-materialow-budowalnych/7358
Dziękuje Panom fachowcom za radę, Pozdrawiam.