Dzień dobry,

Jestem posiadaczem domu jednorodzinnego o powierzchni 107 m2, ogrzewanego w 100 % olejem opałowym. W związku z dość znacznym wzrostem ceny oleju opałowego ( ciekawostka 2,46 zł/l w Kwietniu 2020 , 6,25 zł/l w Kwietniu 2022) zacząłem analizować efektywność mojej kotłowni. Za pomocą strony "ciepło właściwe" ustaliłem (dom jest stary, wykorzystałem całą wiedzę jaką posiadam na jego temat oraz przyjąłem najbardziej niekorzystne wartości w miejscach gdzie nie miałem pewności) że całkowite zapotrzebowanie na ciepło w skali roku to 15 tys. kWh, a niezbędna moc grzewcza to 7,5 kW. Tymczasem kocioł który używam posiada na zainstalowanej dyszy 17-19 kW (według danych producenta). Temperatura na kotle jaka wystarcza by w domu było komfortowo w przeciętny zimowy dzień to 50 st. w duże mrozy podwyższam na 55st. Jako że prowadzę obecnie wzmożone obserwacje w kotłowni, zauważyłem że kocioł często się włącza i krótko pracuje ( 3 min pracy 7 minut postoju). Przeczesując Internet natknąłem się na opinie że takie taktowanie pieca jest niekorzystne - zanim piec zacznie pracować na optymalnych parametrach, wyłącza się). Kocioł ma na stałe nastawioną temperaturę, nie używam sterownika pokojowego\pogodowego. Pompka CO pracuje non stop. W obwód jest tylko wpięty zbiornik CWU 80l. W związku z powyższym, zastanawiam się czy wpięcie w układ buforu ciepła (500 l np) pomogło by zredukować zużycie oleju , poprzez lepsze wykorzystanie możliwości pieca? Kocioł grzałby wodę w buforze do wyższych temperatur i mógłby pracować dłużej na jednym uruchomieniu, ciepło z bufora byłoby dopiero odbierane przez grzejniki.

Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze i porady.

P.S Rozważam też montaż powietrznej pompy ciepła, a piec olejowy zostawiłbym jako alternatywa\wspomaganie PC, ale to już zagadnienie na osobny temat.