Witajcie,
Na styku przedpokoju i wejścia do strefy dziennej (kuchnia, jadalnie i salon) wyszło mi zatrzęsienie łączników w jednym miejscu. Muszę obsłuzyć:
- światło główne w kuchni
- światło nad wyspą w kuchni
- światło na zlewozmywakiem w kuchni
- światło dekoracyjne w przejściu do jadalni
- światło główne w jadalni
- światło główne w salonie
- światło dekoracyjne w salonie
- światło dekoracyjne dodatkowe w salonie
- światło w przejściu pomiędzy salonem a jadalnią (zastanawiam się czy potrzebne - możliwe, że wyleci)
- świarło główne w przedpokoju
- światło dekoracyjne w przedpokoju
Teraz zastanawiam się jak to mądrze ugryżć. Pomysły mam dwa:
1. Spiąć to wszystko jakąś automatyką w sceny i obsługiwać z telefonu. Ale tak czy siak łączniki dla dzieci i żony będą potrzebne
2. Łączniki do kuchni i jadalni zrobić na jednej ścianie wejścia do części dziennej a pozostałe na przeciwległej ścianie tego wejścia w odległości 1.4m). Będzie łatwiej zrozumieć te włączniki, ale trzeba będzie biegać od ściany do ściany. Nie wiem co gorsze :/
Może ktoś z Was już u siebie rozwiązywał taki problem? Albo ma dobry pomysł jak to zrobić? Chciałbym aby było wygodnie, estetycznie i zrozumiale dla domowników. Będę wdzieczny za każdą sugestię.
Z góry odrzucam naklejki z nazwami na łącznikach ze względów estetycznych
pozdrawiam
HoGo