Dzień dobry,
w moim domu na strychu więźba dachowa wydaje się być pokryta ksylamitem. Zapach czuć na schodach na strych oraz na samym strychu. Mimo wietrzenia niemalże 24/7 non stop nie ma poprawy.

Czy istnieje sposób, aby ten ksylamit zneutralizować i móc zaadaptować strych do mieszkania? Oczywiście sposobem byłaby wymiana więźby, ale wiąże się to przecież z całkowitą rozbiórką dachu i kosmicznymi kosztami.

Rozmawiałem z firmą, która zajmuje się ozonowaniem i zostało mi powiedziane, żeby uczynić strych bezpiecznym należałoby:
1. zetrzeć wierzchnią warstwę więźby (jak dużo, żeby nie uszkodzić nośności?)
2. następnie pokryć więźbę środkiem neutralizującym Xylamit Stop
3. przeprowadzić ozonowanie strychu.
Następnie, pomyślałem, że można byłoby zakryć więźbę dachową kartongipsem, a w przestrzeni, która powstanie pomiędzy płytą, a więźbą utworzyć wentylację, która wyprowadzałaby ewentualne pozostałe opary na zewnątrz.

Czy ktoś z forumowiczów robił coś podobnego w swoim domu i jakie były efekty?