Witam wszystkich

Planuje budowę domu, w następnym roku. Na razie papiery ugrzęzły w gminie i czekam na warunki zabudowy aby dokończyć projekt.
Dom 140m2 , użytkowe poddasze, dach prosty dwuspadowy, budowany z ceramiki.
Niestety sam nie potrafię wybudować domu więc potrzebna jest ekipa i system zlecony.
Buduje za swoje, ale już teraz wiem że nie starczy mi na więźbę dachową i na to żeby ją odeskować i opapować. Plan był taki żeby dobudować do takiego stanu i poczekać z 2, 3 lata aż koniunktura będzie znowu lepsza i zdolność kredyty większa.
Niestety szalone ceny powodują że zostanie mi trochę kasy po ścianach ale zdecydowanie nie starczy na więźbę, bo o dachówce nie ma nawet co myśleć z tym budżetem.

I tu pytanie, czy warto zaczynać. Rozmawiałem z wieloma ludźmi ekipami budowlanymi i mam mętlik w głowie. Niektórzy mówią nie masz tyle kasy żeby przykryć dachem to zostaw i nie buduj bo będzie się marnować. (Dostawałem też takie głupie rady w stylu lepiej jedź na wycieczkę po świecie)

Druga strona mówi buduj ile dasz rady, co zrobisz to już będzie. Więc na jakim etapie można zostawić budowę i jak ją zabezpieczyć na te 3 lub więcej lat? Czy lepiej jak będą same ściany, czy ściany i strop? I wtedy jak to zabezpieczać - cegła ceramiczna? Przed zima, przed deszczem?

Z jednej strony nie chcę patrzeć jak oszczędności dalej tracą na wartości a drugiej nie wiadomo co będzie. Może to będzie ostatnia zima gdzie będzie można kupić materiały w "dobrej cenie" Bo co jak faktycznie w następnym roku gaz i prąd pójdą x2 lub razy 3 do góry? Wtedy ceny oszaleją i nikogo na nic nie będzie stać.
Jak skończy się wojna i będzie Europejski plan odbudowy Ukrainy to też wszystko będzie szło tam. Będą wysokie ceny i brak dostępności.
Bo na sytuacja że kryzys spowoduję obniżkę cen jest raczej mało prawdopodobna.

Żyjemy w trudnym okresie dla budowlanki, nie wiem co robić Proszę o rady, każda opinia będzie cenna