Witam.
Fundament na mojej budowie wygląda następująco:
- budynek 11x9, z przodu wystaje garaż 7x5, kształt litery L, coś jak Jaskierki 4G z Archonu
- wylane zazbrojone ławy
- 6 warstw bloczka
- wieniec 24cm
- fundament zasypany i ubity

Niestety moja ekipa dała ciała i mam nie wypoziomowany fundament, różnica pomiędzy najwyższym punktem a najniższym to 8cm. Spadek idzie równomiernie od najwyższego punktu do najniższego także na oko nie da się tego wychwycić. Wszystko niby przez uszkodzony niwelator - co by oznaczało że ławy również nie były w poziomie.

Pierwszy pomysł był taki żeby dać na to izolację poziomą i wyrównać na pierwszej warstwie belitu przez docinanie bloczków - na to nie zgadza się kierownik.
Drugi pomysł jest taki żeby wieniec szalować, wklejać wystające pręty fi12 co metr i nadlewać B25 od 5cm w najwyższym punkcie do 13 w najniższym, na to izolacja pozioma i dalej ściany.
Co o tym sądzicie? Nie popęka taka cienka warstwa?