W domu z lat 70-80 był kominek otwarty. Wstawiliśmy w to miejsce 2017 roku tzw. "kasetę kominkową", poprawiła ona dramatycznie komfort korzystania z kominka, zlikwidowaliśmy problem wychładzania się pomieszczenia przy wygaszonym palenisku, zdecydowanie zwiększyła się efektywność (dłuższe spalanie, więcej ciepła), generalnie była to świetna inwestycja.
Oczywiście kominek jest u nas tylko dodatkowym źródłem ciepła i ozdobą, chociaż w przypadku zimniejszych wieczorów na pewno pomógł dogrzać dom. W tym roku z racji zwiększenia kosztów ogrzewania gazem i ogólnych oszczędności, na tapet wrócił temat kominka. Czy można jeszcze coś z niego wyciągnąć?
Zastanawiałem się, czy nie da się jakoś "dorobić" płaszcza wodnego, lub jakiejś dodatkowej spirali/wymiennika ciepła powietrznego. Niestety nasz oryginalny kominek to lita cegła gdzie z komory spalania mamy wyjście prosto do komina (też cegła) i bez totalnej demolki by się nie obyło. Na razie nie jesteśmy na to gotowi.
Zacząłem od wyciągnięcia kasety, jak widać są tam rurki, które zaciagają powietrze spod drzwiczek ogrzewają je i grawitacyjnie wypuszczają górą, działa to dobrze, ale chciałoby się więcej...
Tutaj zaglądamy do kominka po wyciągnięciu kasety:
A tutaj model stworzony dawno temu w sketchupie:
Błądząc po internetach, czytałem o różnych aspektach efektywnych kominków aż w końcu dotarłem do hasła "akumulacji". Mając tak grube ceglane palenisko mamy olbrzymią ilość materiału do ogrzania i akumulacji ciepła - ale do tej pory funkcjonowało to średnio. Nagrzewała się tylko górna "półka" nad kominkiem, bezpośrednio nad komorą spalania, gdzie pod spodem jest tylko jedna warstwa cegły, natomiast pozostałe elementy nawet przy długotrwałym paleniu pozostawały chłodne.
Pomyślałem, że głównym problemem jest to, że ciepło idzie w komin zamiast być oddawane i akumulowane przez ściany kominka. Jakie widzę potencjalne problemy (nie mam pojęcia, które z nich mają na prawdę znaczenie)
- W środku stalowej obudowy mamy płytki wermikulitowe, które zwiększają temperaturę paleniska, ale są izolatorem, więc więcej ciepła idzie w górę.
- nad kasetą jest wolna przestrzeń, więc ciepłe powietrze oddaje trochę ciepła górnym cegłom, natomiast nie trafia na boki
- ścianki kasety nie stykają się z cegłami wokół, ciepło jest przenoszone przez powietrze co nie jest efektywne
- dół jest odizolowany (wrzucone jest tam parę rurek hydraulicznych, zamiast "nóżek" aby wyrównać wysokość do otworu kominka)
Zastanawiam się nad następującymi ulepszeniami:
- Pozbycie się wermikulitu ze środka kasety, albo zastąpienie go szamotem
- pod kasetą położenie pełnych cegieł szamotowych
- wmurowanie cegieł nad kasetą aby zmniejszyć przestrzeń nad kasetą
- wypełnienie przestrzeni między blachą po bokach i z tyłu i cegłą, opcja jakiejś "wylewki" szamotowej, albo wypełnienie przestrzeni czymś, co co zapewni przewodnictwo ciepła z obudowy do cegły
Proszę o pomoc, czy któryś z powyższych pomysłów jest bez sensu albo co gorsza pogorszy parametry (albo spowoduje jakieś inne ryzyko)...