Dzień dobry,
To mój pierwszy post na forum, więc witam wszystkich. Chciałbym zasięgnąć porady w sprawie zaizolowania skosów dachowych. Dostęp do nich jest bardzo ograniczony, można jedynie coś wsunąć albo wsypać przez prześwit między stropem, a deskowaniem. Same skosy zrobione są ze zbrojonego betonu. Między deskowaniem, a skosem jest 5 do 10 centymetrów w zależności od konkretnego skosu (takich mieliśmy dokładnych budowlańców).
Moim pomysłem jest na dno, gdzie dochodzi ściana, gdzie żadnym sposobem nie sięgnę rękoma ani narzędziami, nasypać jakiś sypki materiał izolacyjny. Pierwotnie myślałem o keramzycie, ale doszedłem do wniosku, że regranulat styropianowy będzie miał lepsze właściwości izolacyjne i szczelnie wypełni wszystkie zakamarki. Wyżej wsunąłbym płyty z jakiegoś sztywnego materiału o dobrej lambdzie. Pierwotnie myślałem o styropianie XPS, ale kolega powiedział mi o czymś takim jak płyty PIR, które przy mojej ograniczonej przez warunki grubości zapewnią lepszą izolację. Między deskowaniem, a izolacją zostawiłbym 2-3 cm szczeliny powietrznej, żeby deski miały trochę wentylacji. Z tym, że nie będzie to "przeciąg", bo wykluczam przebijanie się przez styropian i ścianę zewnętrzną, żeby doprowadzić powietrze z zewnątrz. Dotychczas skosy były przez 20 lat wypełnione byle jak styropianem oraz wełną mineralną i deski nie zgniły, więc zakładam, że taka szczelina powietrzna bez pełnej izolacji wystarczy.
Wyglądałoby to tak:
Proszę o ocenę tego rozwiązania. Zastanawiam się jeszcze, czy nie wypełnić po prostu całej tej przestrzeni granulatem styropianowym bez zabawy w płyty i bez zostawiania szczeliny wentylacyjnej, ale boję się, że deski zgniją, bo wilgoć wykraplająca się w resztkach uwięzionego tam powietrza nie będzie miała gdzie ulecieć. Czy moje obawy są słuszne, czy też mógłbym śmiało zrobić coś takiego?