Witajcie, mam taki problem...

Grunt nie spoisty, wątpliwie wysadzeniowy. Z ryzykiem kurzawki. Woda w październiku 2021 na 1.2m.
Posadowienie ławy zaprojektowane na 1.2m poniżej poziomu gruntu.

Skoro kurzawka to przyjechała mała koparka odkryła może pół metra. Sprawdzono szpadlem, że woda była wyżej niż na 1.2m

W kwietniu woda była wyżej.

Wynik jest taki, że mam ławy na głębokości 0.85m. I o 35cm niższą ścianę z bloczka fundamentowego. Jeśli poświęcę cokół 28cm i zrównam grunt z chudziakiem będę miał 1.13m posadowienia.

Gdybyśmy podnieśli poziom domu o jeden bloczek mielibyśmy jeszcze więcej zapasu ale tak się nie stało.

Fundament i ławy pokryte izolacją przeciwwilgociową na bazie wody. 10cm xps zaciągnięty klejem i siatką.

Grunt wokół fundamentów jest wymieniony. Trzecia strefa przemarzania czyli 1.2m. Wg starej normy wg nowych badań to nawet 1.3.

W glebach nie wysadzeniowch można podobno nie przejmować się strefą przemarzania. Ja jestem stety niestety na wysadzeniowo wątpliwym gruncie.

Zastanawiam się nad swoją sytuacją. Może za bardzo się przejmuje. Czy trzeba lub dobrze by było coś zrobić dodatkowo?

Docieplić fundament o 10cm lub 20cm?
Zastosować geowłókninę?
Zagęścić ziemię wokół fundamentów?
Sprzedać dom dla wroga i zacząć budowę następnego?

PS. Kierownik budowy powinien być przed pierwszym szpadlem.