Witam!
Po zrobieniu łazienki i zerwaniu podłogi w salonie, okazało się, że podłoga jest krzywa jak nogi koniary. Przy wejściu do pokoju i jego prawej stronie poziom zgadza się z tym w korytarzu, lecz przy lewej ścianie różnica wynosi nawet 2,2cm!
Tutaj moje pytanie - jak najszybciej i najłatwiej "ściąć" ten garb? Pomyślałem nad takimi opcjami:
1. Skuć ręcznie/maszynowo ten garb tyle o ile, potem spróbować złapać to samopoziomem
2. Skuć cały ten obszar ok 2cm, dolać trohę betonu by wyrównać i potem dopiero całość pokoju samopoziomem
Pytanie czy w przypadku 2 opcji nie odparzy ten nowy beton od samopoziomu, ale w sumie jak to będzie pod deską, to czy ma takie znaczenie?
No i właśnie - lepiej skuwać taką powierzchnię ręcznie młotem (precyzyjniej) czy jednak inwestować w młotowiertarkę?