Dawno już nie popełniłem jakiegoś odkrywczego wątku, więc może już nadszedł czas?
Zgodnie z obowiązującymi przepisami minimalna wielkość działki budowlanej 2021 różni się na wsiach, terenach miejskich i podmiejskich. Minimalna wielkość działek na wsiach i terenach podmiejskich to 1000 m2, natomiast na terenach miejskich – 300 m2.
Załóżmy, że stać nas było na zdobycie tylko takiego minimum.
Wiadomo, że na każdy 1m2 powierzchni nasłonecznionej naszej działki zupełnie gratis (na teraz, bo diabli wiedzą jakim podatkiem i kto to kiedyś obłoży) nasze Słoneczko dosyła nam około 1000W energii. Niezależnie od pory roku!
Otrzymujemy więc od Natury odpowiednio:
W mieście 300 x 1000W = 300 000W = 300kW
Poza miastem 1000 x 1000W = 1000 000W = 1MW
Matka Natura obdarza nas bardzo hojnie!
A jak dzionek jest niesłoneczny?
- To otrzymujemy jedynie jakieś 400W/m2
Czyli odpowiednio:
W mieście 300 x 400W = 120 000W = 120kW
Poza miastem 1000 x 400W = 400 000W = 400kW
Pozostaje tylko zapytać, skoro taką energią dysponujemy - ILE Z TEJ ENERGII JESTEŚMY W STANIE WYKORZYSTAĆ PRAKTYCZNIE?
Odpowiedź brzmi dość ponuro... Promil z promila przy dobrych układach!
Wprawdzie staramy się odpowiednio usytuować bryłę domu na działce, przeszklenia zaprojektować jak najsensowniej, obliczyć wielkość wysunięcia okapu itp.
Ale realnie wielkich profitów z tego nie ma.
No, ale...Mamy XXI wiek i nauka oraz technika zaczęły pozwalać nam podskubywać z darów Natury jakieś okruszki. Wymyślono i stale się udoskonala panele PV, które ze sprawnością praktyczną nie większą jak 20% zamieniają słoneczną energię w prąd stały.
Tak, tylko nam zmienny jest potrzebny, więc oprócz paneli instalujemy też jakiś osprzęt, falownik, który z prądu stałego prąd zmienny (no, przemienny) robi. Tanio nie jest a dodatkowo miłościwie nas opodatkowujący nakładają na nas liczne ograniczenia i obowiązki!!!
Bo?
Bo nie stać nas na taki układ w którym możemy zmagazynować i przechować "na potem" prąd, który nasze urządzenia wytwarzają. No, WIĘKSZOŚCI z nas nie stać.
W efekcie - MUSIMY urządzenia nasze włączyć do nie naszej sieci energetycznej i spełnić przy tym liczne warunki. (Ostatnio np. każą generować moc bierną).
Coraz bardziej widać jednak, że ta nie nasza sieć jest stara, słaba i często niezdolna odebrać od nas prądu, który chcemy do niej wepchnąć.
A jak nie wepchniemy to nie odbierzemy sobie (po potrąceniu części) wtedy, gdy prąd nam potrzebny - STARE ZASADY.
Lub nam nie zapłacą za to czego nie wepchnęliśmy aby mieć za co kupić to, czego potrzebujemy - NOWE ZASADY.
Żeby tylko takie problemy były...
Jest źle a będzie tylko gorzej z powodu idiotycznych ekopomysłów Unii Europejskiej!
Unia, gnębicielka śladu węglowego, wymusiła na energetyce skasowanie nocnych tanich taryf ( no są, ale cena jest identyczna jak w taryfie dziennej) i wprowadzenie godzinowego rozliczenia z dostawcami, ale nie z odbiorcami prądu!
Świat staje na głowie...
Teraz to nie w nocy a w środku słonecznego dnia prąd jest bez wartości ! Po prostu jest go niepotrzebnie zbyt wiele a i tak co chwilę powstają następne instalacje PV pogarszając sprawę.
Takim że to obrazcom - cały misterny plan, aby nam było tanio i dobrze - w pizdu!
Mamy XXI wiek, koszty i wydatki są a korzyści nie ma.
Musielibyśmy w nocy pracować a w dzień samokonsumować urobek.
A kiedy spać?
Jest wprawdzie grupa zapaleńców, nawiedzonych, oportunistów którzy sporym wysiłkiem umysłowym i finansowym jakieś offgridy sobie tworzą, ale ciągle im daleko do samowystarczalności.
Miało być o tanim grzaniu domu...
Skoro mamy już nikomu niepotrzebny prąd w dzień z własnej instalacji PV, to może zamienić go grzałką jaką na ciepło potrzebne nocą?
-Można, ale potrzebne dobre i duże wiaderko na to ciepło! Czyli BUFOR CIEPŁA.
Im większy - tym lepszy, zwłaszcza że w wężownicy w nim zanurzonej robimy sobie CWU tyle, ile chcemy. Jest też z niego dobre zasilanie podłogówki czy kaloryferów.
No i po drodze nie ma żadnego paskudnego licznika według którego jakieś faktury by nam przynosili!
Co za ulga!
Jest ciepełko za które faktury nie przyniosą!
No, tak. W sezonie grzewczym. A CO LATEM?
I... NAPRAWDĘ NA GRZANIE W MROZY STARCZY NAM ENERGII?
Zobaczmy...
Instalacja 3,5kWp to zabawka politechniczna, więc ją pomińmy.
Instalacja 10kWp pracująca 10 godzin pełną mocą napełni nam ciepełkiem tonę wody.
(Przeciętnie w mrozy dom potrzebuje około 100kWh energii)
Tylko... ZIMĄ nie ma szans na pracę pełną mocą przez 10 godzin! I to - codziennie!
A właśnie wtedy nam ta energia potrzebna w takiej ilości!!!
-Czyli znowu jesteśmy... TAM.
I to w czarnej!
A jakby tak...
POMPA CIEPŁA?!
No, też grzałka i to lepsza, bo ma COP!
Wkładasz trochę a wyjmujesz kilka razy więcej!
ILE RAZY?
To zależy...
Od temperatury zaokiennej, od rodzaju pompy ciepła, od termoizolacyjności domu...
Tak od 1,2 do 5
Cholerny świat! ZNOWU wydatki...
Fotowoltaika...kupa kasy.
Bufor...darmo nie dają...
I teraz pompa ciepła też za niemałe pieniądze!
Diabli wzięli krowę - niech wezmą też i ciele! Chcę tą z COP 5 !!!
- No tak, ale to... gruntówka. Droższa nieco jak powietrzne...
- A co? Powietrzne COPu nie mają?
- No mają, tylko NIE W MROZY! Wtedy to one GRZAŁKI załączają...O grzałce było nieco wyżej.
- Czyli co? ZNOWU w jeszcze czarniejszej?
TAK! Chyba żeby gruntówka...
-Żona mnie zabije jak jej ogródek rozkopią...
Ci, którzy tu trafiliście - porzućcie wszelką nadzieję...
Chwalić Unię, płacić i płakać...
No, można też emigrować do ciepłych krajów...
- Tak ale tam niedługo będzie za ciepło!
- To może tu poczekać aż się ociepli?
Czyli kolejna czarna?
- Ta najczarniejsza... Dobrze - to juz BYŁO! I komu to przeszkadzało?
(teraz będą elementy agitacji politycznej)
Za jakiś czas będziemy ZNOWU mogli sobie wybrać miłosiernie nas opodatkowujących.
ONI teraz, złotouści, obiecują nam góry złota i szczęśliwość wieczną!
Już się gubię w tym ile MNIE dadzą...
(Jestem stara pierdoła, co zamiast na emeryturę iść jeszcze cuś tworzę. Podobno mam dostać dużo, więcej i bardzo dużo.)
Mam trzy sępy...
Każde na swoim i samowystarczalne.
Jak te moje bidne kurczaczki na to zarobią?
Kocham je...Nie chcę aby trawę żarły...
Zróbcie coś dla mnie (i dla siebie) i wybierzcie MĄDRZE!
Nie pójść i nie wybrać to głupota niewyobrażalna!
To jak odmrożenie sobie uszu na złość mamie!
Po prostu - to zgoda na to co inni wybiorą, a biorących socjal jest niemało... I wiadomo co oni wybiorą.
Koniec agitacji...
Wychodzi na to, że bogaci, ale biedni....
No fakt. Jak cała Afryka...
Gdzieś tu jest błąd...
Energii od groma a każda próba podpięcia się pod nią prowadzi w maliny. Bardzo kolczaste!
Jak się przyjrzeć uważnie sytuacji, to widać spory, wręcz dominujący udział państwa w tym podpinaniu. Bez niego efekty są mizerne a z nim wcale nie większe. I tylko kosztuje nas to kupę kasy.
Tekst ten piszę dla tych, którzy dopiero teraz problem taniego ogrzewania domu rozwiązują.
Jest grupa osób, która problem rozwiązała (prawie i na tą chwilę) budując sobie w odpowiednim czasie 10kWp fotowoltaiki i instalując pompę ciepła. Państwo jednak cały czas główkuje aby ich wydutkać na strychu i wyrzucić z tzw "starych zasad". Jest im za dobrze i ma być dobrze jeszcze lat "naście". Kto to widział!!! Skandal jakiś... TEŻ muszą zapłacić! Przecież to jawna nierówność społeczna...Co unia powie... Jeszcze nam jakieś fundusze zablokują.
Niby jest jakaś konstytucja i w niej gwarancja praw nabytych... Prawo nie działa wstecz!
Świat jednak ma to kompletnie w dupie! Przykład?
Zobaczcie co robią z BEZTERMINOWYMI prawami jazdy...
Na nich też przyjdzie czas.
Oczywiście, w imię ochrony przyrody, przeciwdziałania ociepleniu globalnemu i równości wobec prawa.
Przecież mamy nie mieć nic i być szczęśliwi.
Na to jednak mojej zgody nie będzie!
I nie tylko mojej...
Co więc zrobić aby skutecznie podpiąć się pod tę darmową energię, którą nas Natura tak hojnie obdarza?
- WYELIMINOWAĆ POŚREDNIKÓW POMIĘDZY NAMI A SŁONECZKIEM!!!
Jak mawiał imć (jegomość - dla nieczytatych Sienkiewicza) Zagłoba - Est modus in rebus!
Skoro na 1m2 Natura podsyła nam 1000W to czemu nie brać tego - WPROST?
Solary cieczowe (glikolowe czy jak je zwał) pobierają blisko 1kW z 1m2 panela cieczowego ze sprawnością ponad 95% , to może to ciepełko WPROST do bufora kierować?
Tak aby go nam starczyło na czas, gdy ono spać pójdzie.
Wyobraźmy sobie taki system:
Stawiamy w dedykowanym pomieszczeniu bufor-akumulator ciepła o pojemności 1000 litrów lub większy (jak kogoś stać). Bufor ten powinien mieć DWIE wężownice. Jedną nisko a drugą pod szczytem. Ta wyższa będzie zasilała nasz dom w CWU grzane najlepiej jak się da - przepływowo. Ta niższa posłuży do transferu ciepła z pola solarnego paneli cieczowych. Powiedzmy z 10m2.
Realnie, od marca do listopada mamy zapewniony prawie darmowy dostęp do ciepła, za koszt napędu 40W pompki w układzie glikolowym.
Zostaje problem grudnia, stycznia i lutego - miesięcy gdy dzień jest bardzo krótki a i słoneczka mało.
Wtedy należy zamiast nad głową to pod nogami poszukać wsparcia. W ziemi ogrzewanej słoneczkiem od wiosny do zimy. Zainstalować gruntową pompę ciepła. Pracuje z wysokim COPem niezależnie od temperatur zaokiennych.
Zresztą...
Praktycznie to głównie stoi czekając na rozbiór ciepła z bufora. Latem wcale się nie włączy a w okresach przejściowych może czasem na jaką chwilkę w czasie niepogody.
W takim systemie nawet politechniczna zabawka, 3,5kWp PV zapewni lwią część potrzeb jej zasilania.
Całoroczny koszt ogrzewania domu i CWU będzie naprawdę mały i widoczny jedynie zimą, jeżeli nie mamy czy mieć nie chcemy fotowoltaiki, bo nie wiadomo czy to większa korzyść czy większy kłopot.
No i będziemy EKO!
Tylko państwo nic z tego mieć nie będzie, a jak będzie - to tak mało, że się tego boleśnie nie odczuje.
Może jaki bank coś zarobi, jak nas za gotówkę nie będzie stać na taki system.
Są też różne dotacje na robienie się eko, to finalny koszt budowy nie zabije.
Adam M.