Deweloper celowo nie chciał projektu wykonawczego, teraz wiem dlaczego. Poza tym kolejny mój błąd, to kierownik budowy po stronie generalnego wykonawcy. Teraz już wiem, że tak się nie robi i trzeba zatrudnić kogoś zaufanego albo kogoś w stylu kierownik nadzoru inwestorskiego. W umowie był zapis, że budynek ma być wykonany zgodnie z projektem ale co z tego skoro materiały swoimi parametrami znacząco odbiegały od projektu a deweloper nic sobie z tego nie robił. Przy każdym zwróceniu uwagi slyszałem cytat: "zastosowane materiały zostały dopuszczone do stosowania w budownictwie" i typowa dla deweloperki metoda zdartej płyty - w kółko to samo aż klient odpuści. Po rozmowie z prawnikiem i po pokazaniu mu umowy, niestety ale powiedział, że to typowe u tego typu wykonawców i egzekwowanie rekompensaty może trwać latami i nie koniecznie może przynieść pożądane rezultaty ...