Witam, piszę o dość nietypowym (bądź typowym) temacie. Bez rozpisywania się, spotkałem się z taką sytuacją. Inwestor sam rozłożył instalacje elektryczną, zarządcą budynku doprowadził do mieszkania nowy przewód WLZ (5-cio żyłowy, pod 3 fazy), a elektryk z zewnątrz ,,łączył” rozdzielnie mieszkaniową (różnicówka i ok 6 bezpieczników). Różnicówka została źle podłączona i na następny dzień (po ok 24 godzinach) zaczęła się przepalać, cały przedpokój zrobił się siwi. Awaria została szybko usunięta, jednak było blisko pożaru. Co gdyby powstał pożar i mieszkanie się spaliło? Konsekwencje poniósłby elektryk, tylko jakie? Z jego ubezpieczenie mieszkanie zostało by wyremontowane?
Przepraszam, jeżeli temat i pytanie jest idiotyczne.
Ps. To nie ja jestem tym elektrykiem, a znajomy