Swego czasu, 15 lat temu wybudowałem mały domek. Kafelki w środku dałem kiepskie, ale izolacje zrobiłem lepszą niz byłu ówczesne wymagania. Po 15 latach mieszkania, mój kocioł gazowy powoli kończy swój żywot, lada moment przyjdzie mi go wymienic. Pchanie sie w gaz to podobno kiepski teraz pomysł.
W dyskusjach i wątkach o pompach ciepła pojawiają sie wpisy o pompach 8/9/12 kW.
Ja tak dużej nie potrzebuje. Budując domek postanowiłem zawalczyc z wszelkimi udziwnieniami wiec nie mam balkonów, wykuszy, lukarn.
Pozostawiłem sobie przepusty w stropie , wiec 5 lat temu zastąpiłem wentylacje grawitacyjną, rekuperatorem. 60% powierzchni domu ma ogrzewanie podłogowe.
Dodatkowo jako przeciwnik wszelkich niegospodarności, ograniczyłem funkcją serwisową moc kociołgazowego, aby zawsze grzał z mocą 4kW.
udało mi sie wyeliminowac taktowanie kotła, kocioł w zaleznosci od temperatury zewnetrznej grzej 5-14 godzin dziennie, pozostałe godziny jest w trybie przeciwzamrozeniowym.
Efekt - statystki za ostatnie 15 lat pokazuja ze do ogrzania domu potrzebuje 700-900 m3 gazu rocznie, czyli ekwiwalent 8000-10000kWh.
Wyliczające teraz uproszczony audyt OZE moja
maksymalna potrzebna moc grzewcza to 5,4 kW,
przecietna moc grzewcza to 2,4kW
a moc w temperaturze biwalentnej to 3,5kW.
Wskaznik zapotrzebowania na moc grzewczą to 42W/m2.
Za audytu wyszo, że zapotrzebowanie na moc przy -6 stopnia to 3,5kW i to by sie zgadzało z moja 15 letnia praktyką grzania.
Podłogówka daje ogromna bezwładność, nawet w czasie mrozów -10 stopni dom wychłodza sie 1,5 stopnia na 16 godzin, wiec schemat grzania 10 godzin grzania i 14 godzin bez grzania jest rownoważony akumulacja cieplną. Taktowanie kotła wyelimonowane.
Aby 'madrze wejsc w pompe ciepła' potrzebowałbym podobne urzadzenie, czyli o mocy cieplnej max 3-4 kW a w takim przedziele mocy z ofertami jest słabo.
Czy lepiej abym wział troche wieksze urzadzenie (5 kW) - bo dla takich mocy ofert jest wiecej + wiekszy bufor ciepłaj wody?
Czy tez moze przy podłogówce posiadanie bufora ciepłej wody nie ma sensu? Obecnie ograniczajac moc kotła gazowego temperatura na kotle po godzinie rośnie do 35 stopni i tak sie utrzymuje przez kilka godzin, no moze w mrozne i słoneczne dni wzrasta do 40 stopni po 10-12 godzinach grzania, wiec odbiór ciepła z kotła mam na tyle duży, że może bufora nie potrzebuje. Ktoś wesprze mnie swoją radą/doświadczeniem? Nie chcę wpadac w 'szpony' handlowców i marketingowców, aby mi z mózgu papki nie zrobili.