Tak mi przyszło do głowy, że jesteśmy więźniami "energii elektrycznej". Prawie wszystko wysiądzie jak jej zabraknie
1. telefon mamy z aut. sekretarką - podłączenie do prądu /nalezy trzymac stary aparat w zapasie/
2. światło w domu /pozostają świeczki i lampy naftowe/
3. kocioł gazowy / otwarty kominek?/
4. lodówka /nalezy mieć piwniczkę/
5. kuchenka elektryczna/ zawsz można zrobic w ogrodzie grilla, lub wyciągną kuchenkę gazową turystyczną/
6. kominek z plaszczem wodnym - ma pompy! działające na prąd
7. wszelkie alarmy, podtrzymanie akumulatorowe na długo nie wystarczy,
8. nie mówiąc o końcu zaglądania do forum, bo łączenie przez komórkę też się skończy /jak ją naładować/

Czy zastanawialiście się na tym?