Napisał
Paty
Dominik!
znajdżmi takiego ,który odkłada pół życia żeby kupić ziemię , nieruchomość , łąkę a potem pozwala korzystać z tej własności i jeszcze dodatkowo pozwalając komuś na niej zarabiać ,żeby taka sytuacja miałamiejsce musi on dostac takiego wynagrodzenie za swoja własność żeby miał poczucie że to mu się opłaca w takich przypadakch kompromis jest trudny, bo ten co chce korzystać z tej własności może nie móc zapłacić aż takiej wysokiej ceny bo sam na nia nią zarobi i uważasz że właściciel powinien tak obniżyć stawkę aby tamten był zadowolony?
absurd
Znam ludzi, którzy bez mrugnięcia okiem zgodzili się na wywłaszczenie domu!! na który pracwały 2 pokolenia!! Dlaczego?
Ten dom był wart np. 200.000. Oni dostali od gminy 260.000. Są zadowoleni. Dostali więcej niż to było warte! Uczciwe? Chyba tak.
Pewnie mogli blokować wywłaszczenie i żądać wyższych stawek...
Jednak nie są pazerni - mają świadomość, że i tak dostali więcej.
A odnośnie absurdu: skoro nazywasz nim sutuację powyższą, jak nazwiesz stan, gdy wyciąg narciarski stoi i niszczeje, za używanie swojej łąki właściciel nie dostaje się ani grosza, a wybudowany nieopodal bar i pensjonat splajtował?
Z ciekawości zadam Ci pytanie: uważasz, że uczciwie byłoby zaprpopnaować komuś, że w zamian za jego grunt (łąkę) dostanie o 40-60% większą, tylko 500m dalej? Podkreślam: łąkę - na której rośnie trawa, a nie dom, w którym się mieszka.
Zgodziła byś się na taka propozycję?
Napisał
Paty
moi znajomi którzy sa zapalonymi narciarzami raczej nie jeżdza na narty do Zakopanego, czy innych znanych zimowych miasteczek tylko szukaja miejsc gdzie naprawde można korzystać z wyciągów narciarskich nie stojąc w kilometrowych kolejkach wsród ludzi...
Ja również przestałem jeździć na nartach w Zakopanem dobrych kilka lat temu. Za to jeździłem do Austrii.
Powód był prosty. Jak pisałem kilka postów wyżej w Zakopanem było 4 stoki, które mogli wybrać bardziej zaawansowani narciarze. Po zamknięciu 2 z nich Butorowy Wierch i Gubałówka) pozostało...?
To odpowiedź na Twoje pytanie. Poza tym co ciekawe ceny w Austrii nie są aż tak szokujaco wysokie w pozrónaniu z Zakopanym. Jak dobrze się poszuka- są porównywalne.
Myśle, że jest to wystarczające uzasadnienie.
Poza tym w Tyrolu żyją ludzie, którzy uśmiechją się do przybyszów i mówią im na ulicy: dzień dobry, a nie tylko patrzą jak zedrzeć z drugiego jak najwięcej kasy, nawet zdzierając przy tym skórę...