WESOŁYCH ŚWIĄT
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychEwa, te świerczki nie wyglądają na zdjęciach jakoś bardzo tragicznie... - może dadzą radę (pstryknęłaś tego najgorszego, czy to mieszanka z trzech?).
Czy można coś zrobić więcej? - chyba już robisz co można - teraz możesz już tylko uważać, żeby "nie zagłaskać kotka" . Na pewno niczym ich na razie nie podsypuj, jeżeli już byś bardzo musiała , to najwyżej jakimiś nawozami wzmacniającymi, a nie "pędzącymi" (bez azotu) - one muszą teraz przede wszystkim odbudować uszkodzony system korzeniowy. Jeśli dostałyby nawozu przyspieszającego wzrost, to jeszcze bardziej zaburzy się proporcja między szybko przyrastającą zieloną górą w stosunku do korzeni.
Przyrosty myślę, że się jeszcze pojawią - te brązowe "czapeczki" na pędach, to pierwszy ich znak. Ale tak na prawdę, to w pierwszym roku po przesadzeniu lepiej, żeby za mocno nie ruszyły (pisałem wcześniej).
Podlewanie... - też już pisałem - musisz sama ocenić ile i jak często. Gdy temperatury spadają można znacznie ograniczyć - wystarczy, żeby ziemia była lekko wilgotna. No i to o czym już kiedyś wspominałem: zalane korzenie - gniją, prawidłowe podlewanie ma zabezpieczyć roślinę w minimalną ilość wody a jednocześnie zmusić ją do rozbudowywania sys. korzeniowego w jej poszukiwaniu.
Przy produkcji sadzonek (podczas ukorzeniania) stosuje się np. taką metodę, że podłoże jest tylko lekko wilgotne i bardzo luźne i przepuszczalne (piasek, torf), natomiast powietrze wokół rośliny wysycone jest parą (szklarnia, przykrywanie kloszami czy foliami, zraszanie).
Zwróć uwagę, czy ziemia wokół roślin jest zwarta - czy nie grasuje tam np. jakieś krecisko... Nie wiem ile w tym prawdy, ale kiedyś ktoś mi mówił, że stracił kilka roślin, które zostały podkopane przez krecią plagę
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychuf, zacznę od tyłu
kreta nie ma. Są ale gdzie indziej.
Zdjęcia to był jeden świerk. U dołu, na górze i gałęzie. Drugi, ten najmniejszy, jest w dobrej kondycji a trzeci w znacznie gorszej, ale stoi dalej od domu i jakoś go przeżyję. Tego mi szkoda najbardziej, bo posadziłam go jako ozdobę przy domu...
Przyznam się do czegoś - dałam im nawóz... Myślałam, ze jak posadzone w ub roku, to im się przyda. To jest nawóz mineralny, takie kostki do zakopania w ziemi, nie przy samym drzewku. Rozpuszcza się bardzo powoli, silnie to on działa w doniczkach, gdzie jest w zamkniętej przestrzeni, pędzi roślinki, że hej, ale na dworze przypuszczam, ze nie, musiałabym dać na drzewko po kilka kostek. Nazwy nie znam, to taki wynalazek, co dają w marketach przed sprzedażą, żeby roślinka ładnie wyglądała
Szukać i wydłubywać???
Co do przewiewności gleby - są obłożone korą i trudno mi się domacać, czy przewiewna. Muszę popróbować.
Dzięki Yeti
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychU mnie nawożenie jest prawie wyłącznie naturalne (głównie z racji bliskości do krowy i trochę z przekonania ) - nie znam tych marketowych wynalazków.
Ja podczas wsadzania wykopuję znacznie głębszy dołek, na dno wrzucam obornik, mieszam go z ziemią pod spodem. Następnie przysypuję to warstwą wcześniej wykopanej ziemi, wkładam roślinę i zakopuję resztą ziemi. Wypełniając dołek pozostawiam nieckę na wodę, w którą wrzucam trociny i korę.
Jeśli, jak piszesz, te swoje kostki nawozowe wsunęłaś w ziemię w pewnej odległości od korzeni, to pewnie uzyskałaś efekt podobny, jak ja z moim obornikiem.
W każdym razie nie widać póki co, żeby nawóz zaczął działać - i dobrze.
Pogoda zrobiła się idealna na przyjmowanie się nowo wsadzonych roślinek, więc miejmy nadzieję, że będzie OK.
Masz wierzbę 'hakuro-nishiki' (salix integra 'hakuro-nishiki')?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWłaśnie tak mi wpadło... - to wprawdzie nie o świerczkach, ale zasady te same :
http://forum.muratordom.pl/tuje-brab...ku,t158576.htm
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychdlaczego pytasz o wierzbę? Widziałes gdzieś czy chcesz się pozbyć ?
Nie mam wierzby... jeżeli kiedyś jakąś wsadzę to za plotem. Podobno wierzba przynosi pecha domowi. Nie żebym była przesądna, ale ....
Co to jest żel z mikoryzą? (to z wątku o tujach)
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPewnie wiesz, że koziarków szuka się w brzezinkach, maślaków pod modrzewiami a prawdziwków w dąbkach... Mikoryza to symbioza określonego gatunku rośliny wyższej (a dokładniej: jej korzeni) z grzybem (nie koniecznie kapeluszowym ).
Rośliny to cwaniaki - niektóre ułatwiają sobie życie przez kontakt z bakteriami (powszechnie znana jest symbioza brodawkowych bakterii Rhizobium z roślinami motylkowymi np. łubinem) a inne przez współżycie z grzybami.
Ludzie wykombinowali więc sobie, że roślinom wyhodowanym w szklarniach przez ukorzenianie lub "in vitro" (czyli takim, które nie miały kontaktu z naturalnym środowiskiem życia własnego gatunku) można podać gotową "szczepionkę" przygotowaną ze strzępków grzybni. Szczepionki mogą być w formie suchej, żelowej lub zawiesiny. Dwie ostatnie są korzystniejsze, bo zawierają żywe kultury komórek.
Szczepionka raz podana (zmieszana z ziemią wokół rośliny) zabezpiecza ją dożywotnio. Rośliny sadzone w pobliżu tej zaszczepionej z czasem również zostaną "zarażone tym dobrym grzybem" i będą czerpać korzyść z mikoryzy, pod warunkiem jednak, że są zdolne do symbiozy z tym określonym gatunkiem grzyba.
Tak na marginesie ten "żel z mikoryzą" został chyba w tym wątku delikatnie obśmiany. To trochę niezręczne sformułowanie językowe: żel zawiera strzępki grzyba wchodzącego w mikoryzę z rośliną.
Ale tak na prawdę nie chodziło mi w tym wątku o mikoryzę, a bardziej o ogólną pielęgnację posadzonych roślin (podlewanie, zraszanie, itp.) i o to, że... zawsze źle
...a jak już zeszliśmy na... grzyby, to jeszcze jedna rzecz... Na mojej działce mam i brzozy, i modrzewie, i zwykłe świerki ("leśniaki"). Pod wszystkimi tymi drzewami zbieram jakieś grzyby jadalne. Niestety pod świerkiem kłującym nie rośnie nic, albo tylko jakieś "psie"...
A co do wierzby to jest tu: http://www.oczarjk.pl/index.php?act=92 z tym, że moja nie jest szczepiona na paliku - w formie drzewka, tylko rośnie w formie krzewu.
...no ale skoro ty wierzysz w czarne koty, kominiarzy i Kaszpirowskiego, to nie będę ci proponował
(kombinowałem sobie, że mógłbym ci podarować taką "pechową" roślinę, jeśli by mi się kiedyś udało do ciebie wybrać)
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychwierzyć nie wierzę ale co będzie, jak się sprawdzi? Wykopywać wierzbę ? Może i to jest jakiś pomysł. Wykopiesz i uwierzysz, że musi być lepiejNapisał Yeti
przyjedz i bez wierzby
Ja ostatnio ma bzika na punkcie iglastych. Wczoraj posadziłam sobie sosnę przed drzwiami i mam następny problem. bo najpierw kupiłam, a potem o niej poczytalnym. To sosna himalajska. Jak urośnie, to z domu nie wyjdę
Czy można ją ciąć????? Chciałam małą
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychMęczyć można prawie wszystko , ale mnie się nie podobają drzewa iglaste pozbawione przewodnika. Po drodze do siebie mijam modrzewia posadzonego pod linią energetyczną. Właściciel chlasnął już prawie dorosłe drzewo w 2/3 wysokości - wygląda fatalnie . Pewnie mogłabyś ograniczać wzrost przez ułamywanie wiosennych przyrostów - widziałem prowadzone w ten sposób nasze zwykłe polskie sosny. Są wtedy bardzo gęste i zwarte - nie można takiemu drzewku odpuścić ani roku w tym szczypaniu, bo wtedy natychmiast ruszy w górę i to pewnie kilkoma przewodnikami.Napisał EZS
...a do cięcia, to polecam ci wierzbę...
...aaa, nie napisałem, że miałem u siebie 2 himalajki. W młodym wieku były u mnie dość wrażliwe na mróz (co prawda u mnie jest wygwizdów). Obie na wiosnę miały zrudziałe igliwie i najpierw je zrzucały, żeby dopiero później odbić. Któregoś roku jedną zmroziło tak skutecznie, że padła, ale druga przeżyła i od 2-3 lat już nie marznie. Podejrzewam, że to przymrażanie było raczej wynikiem wiosennych różnic temperaturowych (w dzień gorąco - w nocy mróz), niż rzeczywiście wrażliwością na bardzo niskie temperatury.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychEwa zapytaj o lodówkę koleżankę Mayland
http://forum.muratordom.pl/post3427559.htm#3427559
z moich stron.
Jej małż ma sklep z AGD.
My mamy boscha i jesteśmy zadowoleni.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychdzięki, już wybór padła na Boscha, choć nie wiem nadal, gdzie ją obejrzeć..
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychO rany, zauważyłam, że odkopaliście moje komentarze
Fajna rzecz taka budowa
Może by tak jeszcze raz???
Ja to jak ryba w wodzie ale mój małż by chyba nie przeżył
A właśnie. Proszę zauważyć, że ja zaczęłam w czerwcu a wprowadziłam się w grudniu. To była faktycznie jazda po bandzie. I spore wyzwanie logistyczne. Jakby budować bardziej "normalnie" to nie jest takie męczące.
Ostatnio edytowane przez EZS ; 20-07-2010 o 13:59
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych
Niech te radosne Święta będą dla Ciebie szczęśliwe,
niech przyniosą miłość, wiarę i nadzieję
oraz dużo, dużo dobrego, dla całej rodziny, w Nowym Roku,
życzy Zbigniew
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDziękuję za życzenia
I tym, którym się chciało przdzierać przez mój dziennik i tu zaglądać życzę
Wesołych Świąt
Łatwego budowania
Uczciwych wykonawców
Dobrej hurtowni niedaleko
i dużo, dużo szczęścia
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychEwa - dopiero dziś niestety przeczytałam Twój dziennik. I wiesz co? Dziękuję Ci! Bo nie dość, że się momentami obśmiałam prawie do łez to w dodatku już się mniej tej budowy boję. Dzięki Tobie.
Zaczynamy na wiosnę (z 40-stką na karku i drugim dzieciem w drodze!)
mój dom
Ważne jest by nigdy nie przestać pytać. Ciekawość nie istnieje bez przyczyny. Wystarczy więc, jeśli spróbujemy zrozumieć choć trochę tej tajemnicy każdego dnia. Nigdy nie trać świętej ciekawości. Kto nie potrafi pytać nie potrafi żyć. (Albert Einstein)
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychmilo mi
never ending story. teraz usiłuję męża na reku namówić. Według mojej oceny gdzieś za pięc lat dojrzeje.....
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychEZS jak wygląda sprawa z kozą? Czy jak w niej napalicie to jest w miarę ciepło na parterze i na piętro idzie jakieś ciepłe powietrze? Strasznie mi się podobają kozy kaflowe... Niby ciepło idzie do góry, ale coś pisałaś, że nie bardzo, więc jak to wygląda w praktyce? Myślę, że nasz planowany dom będzie podobnej wielkości jak Twój...
Domek 124 m2 PU, ściany 15 cm 0,031, dach 25 cm 0,035, podłoga 14 cm 0,032, okna 3 szyby, wentylacja grawitacyjna, pompa pw trójfazowa 11 kW, dwa kominy, jeden z kozą. http://forum.muratordom.pl/showthrea...mek-Gremlinów
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych