mam mieszkanie własnościowe stanowiące 8% udziałe wspólnoty. Połozone jest na ostatnim piętrze - dodatkowo jest mieszkaniem narożnym. Od grudnia 2005r. do dnia dzisiejszego tj 30 stycznia 2006r. mam 16 stopni w mieszkniu.
O zaistniałej stytuacji informowałem pisemnie zarządcę nieruchomości oraz zarząd spółdzileni. Nie doatrzegłem żadnej poprawy. Spółdzielnia nie widzi w sobie winy - odsyła do zarządy, którym jest - ta sama spółdzilenia !!! Prezesem zarządu jest, jak się przypadkowo dowiedziałem, kierowniczka filii spóldzilni, która nie ma ochoty ze mną rozmawiać!!!

Na sianach pojawił sie grzyb, który usunąłem na włsany koszt. Również na własny koszt ogrzewam ściany i dogrzewam mieszkanie.

Kto jest odpowiedzilny za bezczynność i zaistniałą sytuację?
Od kogo nalezy mi się odszkodowanie i jak je uzyskać?
Czy mogę liczyć na zmniejszenie wysokości czynszu lub rekompensatę?
Czy ktoś jest w podobnej sytuacji??

Pozdrawiam Tomek