A czy ktokolwiek wie, skąd przyszła w ogóle ta moda? Tzn. wiem, że dawniej kuchnia była zawsze otwarta, ale potem się to zmieniło. I skąd ten nagły nawrót? Z Ameryki, Wschodu, Wysp Wielkanocnych? xD
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPierwszy raz słyszę. Chyba, że "dawniej" masz na myśli czasy Biskupina i kurnej chaty.
Bo we dworach, kamienicach mieszczańskich i u bogatych kmieciów kuchnia była zawsze osobnym pomieszczeniem.
Otwarcie kuchni to wprowadzenie przestrzeni do małych klitek blokowisk czy też bunt przeciw "mieszczańskiej kulturze". Poza tym w Stanach kuchnie są wielkie i niekiedy połączone z family room. A u nas nie ma tradycyji tworzenia osobno pokoju family room i living room. Stąd też otwarcie kuchni na reprezentacyjny salon.
Ostatnio edytowane przez Elfir ; 26-09-2013 o 10:16
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychOwszem, bogatych i tak, w dawnych czasach. Potem kuchnia to już tylko osobno i nagle taki bum - z powrotem robimy wspólne. Właśnie mnie interesuje gdzie się to zaczęło. A może na wschodzie cały czas były budowane jako jedno pomieszczenie i po otworzeniu się tamtych krajów na świat z powrotem dotarła do nas taka moda, jak zresztą wiele innych? A może w Ameryce jak zaczęto budować te małe, liczne, identyczne szeregówki to było to najlepszym rozwiązaniem i powoli motyw ten przesączył się do Europy? Bo niby czemu kilkanaście (dziesiąt?) lat temu w ogóle się o tym nie mówiło, a nagle każdy (no, wiele osób) chce lub ma taką kuchnię?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychzaczęło się od deweloperów oferujących "aneksy kuchenne", bo na 20 m2 trudno było zmieścić i pokój i kuchnię
Poza tym kiedyś przygotowanie posiłku wymagało więcej pracy niż obecnie i było to obowiązkiem a nie przyjemnością.
A teraz mamy celebrację przygotowywania posiłków, jest wiele urządzeń ułatwiających pracę (na przykład zamiast tarcia mamy mikser)
Ostatnio edytowane przez Elfir ; 26-09-2013 o 12:43
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychELFIR.
To mi dowaliłaś.
Jestem tuż przed oddaniem takiego mieszkania gdzie "salon" (pisane małymi literami) + aneks ma właśnie prawie 20m2.
I nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że w końcu będę miał własny salon, w którym nie będę zmuszony spać.
A tak naprawdę najbardziej się cieszę z własnej sypialni......
No ale cóż, nie wiem czy Ty tak masz, ale jest sporo ludzi którzy nie doświadczyli mieszkać w post komunistycznych "M" i nie mają bladego pojęcia co to znaczy tak żyć. Najgorsze że się wypowiadają w tej kwestii itp.....
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychProśba do wszystkich odnośnie przedzielenia aneksu od pozostałej części salonu, jadalni itp.
Możecie pokazać jakieś zdjęcia z realizacji?.
Wątek jest, ale żadnych zdjęć.
Pokażcie żaluzje z materiału, szkła, szyb, i innych.
Podzielcie się informacjami jak z funkcjonalnością, utrzymaniem czystości, ewentualnym wyciszeniem?.
Dlaczego o to proszę? bo z tego wątku ciężko wyciągnąć jakiekolwiek wskazówki odnośnie takich przesuwnych systemów, a stoję ( mam nadzieję że nie tylko ja) przed taki dylematem. Czymś będziemy przegradzać.....tylko jeszcze nie wiemy czym.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychOszołom - mieszkałam w bloku z lat 70 - tych, a teraz z lat 50-tych. Mieliśmy kuchnię zawsze jako osobne pomieszczenie.
Za PRL nawet M2 (kawalerka) posiadała osobną kuchnię. Czasem nie było w niej okna, ale było to wydzielone pomieszczenie.
Super, że cieszysz się swoim mieszkankiem, ale fakt jest taki, że jest ono projektowane z myślą o jednym lokatorze a nie rodzinach.
I nie rozumiem w czym ci dowaliłam? W tym, że musisz miec otwartą kuchnię, bo nie da się u ciebie wydzielić jej jako osobnego pomieszczenia?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychHo ho, co za dyskusja!
My też jesteśmy na tym etapie, ale trzeba zdefiniować, co znaczy kuchnia otwarta!? Bo podejrzewam, że sami nie wiecie/nie widzicie projektu oponenta, a się mądrzycie i spieracie, tak naprawdę, tylko dla zasady.
Czy kuchnia połączona z salonem w "L" to otwarta, czy już pół zamknięta?
Gdzie stoi płyta gazowa i czy jest nad nią profesjonalny wyciąg?
Jak daleko od kuchni do wypoczynku w salonie?
Czy kuchnia od strony tarasu, czy przechodnia od wejścia do domu?
I sto milionów innych zmiennych, gdzie każdy szczegół ma duże znaczenie. Więc jak już zarzucacie komuś złe rozwiązanie, albo chwalicie swoje, to podzielcie się swoim projektem i na tym przykładzie wyjaśnijcie dlaczego tak, a nie inaczej?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychA ja zdecydowanie jestem za kuchnią otwartą Dla mnie tego typu kuchnia jest po prostu wygodniejsza, a poza tym - i salon, i kuchnia wygląda wtedy na większe i bardziej przestrzenne - to ważne, zwłaszcza w małym mieszkaniu. W moim przypadku mam kuchnię otwartą na salon, w którym również jest mała jadalnia - wygląda to według mnie bardzo dobrze. Przy urządzaniu kuchni miałam tylko jeden problem - meble kuchenne. Próbowałam znaleźć gotowe, jednak nie znalazłam niczego ciekawego, dlatego wybrałam meble na zamówienie w Max Kuchnie. Z perspektywy czasu nie żałuję, bo meble wykonane są solidnie .
Ostatnio edytowane przez ewelina32 ; 27-11-2014 o 08:45
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychJa z tych za kuchnią otwartą.
Szanuje inne wybory oczywiście, ale dla mnie tylko otwarta.
Wizja, która mnie prześladuje - leżę sobie na sofie, przy mnie wszystkie koty z włączonymi "traktorami", oglądam jakiegoś płaczliwca i kątem oka zerkam na mojego Mężusia jak krząta się po kuchni szykując suszi dla żonki
Oczywiście sama też uwielbiam gotować.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychJa się zdecydowałam na kuchnię oddzieloną od salonu, a to dlatego, że mam małe mieszkanie - 2 pokoje - i w przyszłości to, co teraz jest salonem, będzie również sypialnią, bo w obecnej sypialni urządzę pokój dziecięcy. Nie wyobrażam sobie siebie leżącej chorej w łóżku, a obok córkę z koleżankami, które urzędują w tym samym czasie w aneksie kuchennym.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychMy zdecydowaliśmy się na kuchnię "półotwartą" tzn mamy ścianę dzielącą kuchnię i salon ale w niej jest przejście o szerokości 160cm bez żadnych drzwi. Teraz, kiedy dom jest w stanie surowym zamkniętym, zdecydowałabym się na pewno na kuchnię zupełnie otwartą. Marzy mi się wyspa kuchenna, która wymaga dużej przestrzeni a w takiej kuchni jaką mamy obecnie to nijak się jej umiejscowić nie da. Niestety posłuchałam męża, który jest zwolennikiem tradycji i praktyczności :/. A teraz już nic z tą ścianą nie zrobimy bo jest w niej komin.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychMam kuchnię półotwartą - tzn.oddzielona od salonu przejściowym aneksem jadalnym.Przy niewielkiej powierzchni parteru taki układ nam odpowiada, bo "teren" nie jest zamknięty drzwiami i dodatkowymi ściankami, z salonu niewiele do kuchni widać, ale nie jest się całkowicie odciętym od reszty domowników/gości.
Jednak skłaniałabym się ku kuchni zamkniętej, z dużym, wygodnym stołem i na tyle obszernej,żeby mogli w niej przebywać wszyscy domownicy bez wchodzenia sobie w drogę Taka kuchnia wydaje mi się miejscem najbardziej domowym,żeby nie powiedzieć - intymnym, dostępna tylko dla domowników i naszych kilku przyjaciół.
Poza tym znam siebie i wiem,że kiedy jestem bardzo zmęczona i mam wybierać uporządkowanie kuchni czy odpoczynek z nogami do góry to wybieram to drugie i często gary stoją do wieczora. Nie chciałabym niespodziewanych gości raczyć takim widokiem.
Dlatego nie jestem zwolennikiem kuchni całkowicie otwartej.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychOtwartej kuchni bym nie chciała,zamkniętej też,dlatego będzie półotwarta,między nią a salonem stanie kominek i wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem.Z salonu nie będzie widać części roboczej a jedynie wysoką zabudowę z jadalni będzie do niej przejście.Nie będę całkowicie oddzielona od domowników a i goście zaglądać do garów też nie będą (chociaż niektórzy lubią rzucić okiem czy aby już się woda zagotowała). Są też tacy co lubią gościć się w kuchni,więc chyba wszystko jedno jaka ona będzie
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychU mnie jest takie rozwiązanie,jest to bardzo wygodne i w codziennym życiu i przy organizowaniu jakiś większych spotkań,nie trzeba biegać dookoła z każdym talerzem,uzytkuję półotwartą kuchnię już czwarty rok i jestem bardzo zadowolona,gotuję codziennie,nigdy przy gosciach - zawsze mam przygotowane jedzenie a niespodziewanych gości częstuję kawą i ciasteczkami,sprzatam na bieżąco,zmywarka chodzi u mnie codziennie,też mam kominek umiejscowiony tak jak pisze kinka.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych