Nawiązując do artykułu „Własny dom w Unii” (Murator 3/2006).
Cytujemy: „Od redakcji: Z jednej strony to absurd porywać się na budowę domu z kwotą 90 tys. zł.” My pytamy: a z pożyczką zakładową 6 tys. zł ??!! Państwo nie pomaga budować domu i nic nie zapowiada, aby ta sytuacja się zmieniła w ciągu najbliższych kilku lat. Jesteśmy młodym małżeństwem i nie zamierzamy żyć w jednym pokoiku, kątem u rodziców do końca życia (tak jak to było przed wiekami, w jednej izbie kilkunastoosobowa rodzina). Jak zauważył pan Kazimierz Kirejczyk „Polak marzy o domu”(Murator 3/2006 art. „Z polskiego punktu widzenia”). My też marzymy i to o domu w Polsce. Nam się tu podoba choć jest ciężko. Nie chcemy wyjeżdżać, więc musimy działać a nie siedzieć z założonymi rękami. Nasz wymarzony dom, to dom przeciętnego Polaka „najlepiej wolno stojący, otoczony zielenią, pośród podobnych domów”. Mieszkanie w blokach się nam nie widzi, bo wychowaliśmy się blisko lasu, rzeki i gór. Będziemy budować dom poszczególnymi etapami (w tym roku fundamenty jak się uda, potem parter, poddasze, okna, media itd.) przez 10 może 15 lat, zbierając kasę lub „śmiało brać kredyty” na resztę (oby praca jeszcze była). Tym sposobem mamy już – dla niektórych pewnie dopiero – działkę (darowaną 898 m2), projekt wymarzonego domu (sami wymyślaliśmy – powierzchnia zabudowy 135 m2), utwardzony wjazd, wszystkie pozwolenia, kierownika budowy i prześliczną, najbardziej żółtą tablicę informacyjną. Kosztowało nas to ok. 7,5 tys. zł, uważamy, że to niezły początek. „W sumie, choć początek wydaje się szalony (…), brakująca duża kwota się gdzieś znajdzie”. Może zagramy w totka i wygramy, albo znajdziemy sponsorów. Dla nas DOM powtarzając za panem Andrzejem T. Paplińskim „ma znaczenie magiczne, ma swoje fundamenty, ciepło rodzinne”. Cieszymy się, bo za 10 czy 15 lat będziemy już na swoim. Wszystkim budującym się życzymy wytrwałości i dużooo cierpliwości.
J i M szaleni optymiści
e-mail:
[email protected]