Ja tak przez długi czas uważałam. I przez lata mieliśmy tylko ślub cywilny. Jestem deistka, mężowi też to odpowiadało. Rodzinom, zwłaszcza teściowej, bardzo nie pasowało - ale nasze życie, nasza sprawa.
Wesela też nie mieliśmy, bo nie chcieliśmy. Też rodzinie to niezbyt pasowało
Tyle, że potem pojawiło się dziecko. Jeżeli chcesz mu dac szansę samemu podjąć decyzję, czy chce wierzyć (a moim zdaniem ludziom, którzy fajtycznie wierzą jest w zyciu latwiej), to to dziecko trzeba ochrzcic. I ślub kościelny mieć, zeby mu nie robić pod górkę.
I nie chodzi mi o jakaś indoktrynacje czy wpychanie w kk. Tylko o danie młodemu czlowiekowi wyboru. Więc długo się zastanawiałam, ale koniec końców wygrała czysta wygoda i chęć ułatwienia swojemu dziecku życia.
Starszy brat w sumie tą samą drogę przeszedł i ta samą decyzję podjął.