dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 11
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 213
  1. #1

    Domyślnie Nagonki na Amstaffy część dalsza - to mnie wqrza

    Na WP napisali (inteligentni oczywiście) że pies rasy Amstaff pogryzł 10-letnie dziecko i jego matkę. I pewnie zajrzeli mu w metryke bo pewnie ma że to wzorcowy przedstawiciel rasy. Temat oczywiście jest cool nie mylić z uczelnią w Lublinie. Więc dla równowagi wrzucam ten link http://www.understand-a-bull.com/BSL...llDogsBite.htm przekonajcie się sami że każdy pies nawet jamnik może być groźny

  2. #2
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    Zuza35

    Zarejestrowany
    Feb 2006
    Posty
    349
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    20

    Domyślnie

    Ale czy to dotyczy tylko amstaffów?
    Nie znam psa tej rasy, ale znam bardzo dobrze pewną bullterierkę Franciszkę. Też mają swoją sławę.
    Nie chcę oceniać całej rasy po niej jednej, ale jeżeli miałabym osądzić na przykładzie to są bardzo miłe psy. Energiczne, rozkojarzone, uparte i niespecjalnie błyskotliwe, ale miłe i niegroźne, jeżeli są właściwie wychowane. Z Franciszką zresztą ja chodziłam na tresurę, bo ciotka, która jest jej właścicielką, nie za bardzo miała na to siły. Chwytała wszystko wolniej niż reszta psów, ale możliwe, że to też kwestia indywidualna.
    Takie rasy mają opinię niebezpiecznych, bo z założenia każdy z nich ma szansę stać się zagrożeniem. Piekielnie silne, ale nieduże, przez to szybkie i zwinne. Pobudliwe, niewiele im wystarczy, żeby zacząć działać, ale to nie musi być działanie negatywne.
    Pierwszy problem to oczywiście właściciele, którzy szczują psy na wszystko co się rusza i wychowują na morderców. Ale kolejny problem to otoczenie.
    Pamiętam taką scenę: szłam sobie z Franciszką na smyczy. Ze względu na specyfikę budowy pyska bullteriera znacznie lepiej zakładać im zamiast kagańca opaskę zaciskową na pysku. Spełnia też to rolę pomocnika obroży, bo te bydlęta mają tak niski próg bólu, że obroża ich nie rusza, nawet kolczatka. Przechodziłyśmy sobie obok pary ludzi, Frania szła grzecznie przy nodze. Państwo zajęci rozmową dopiero w ostatniej chwili zauważyli psa. Wrzask jaki podnieśli, zwłaszcza pan, przekroczył wszelkie granice wytrzymałości nawet mojej, a co dopiero psa. Na dodatek pan prawie się do mnie z rękami rzucił, że Frania, jego zdaniem, nie ma kagańca. A sunia, wtedy roczna, po prostu się wystraszyła. Była zdezorientowana, zdenerwowana i właściwie miała prawo zareagować impulsywnie. Gdybym jej natychmiast nie odciągnęła to możliwe, że by się na faceta rzuciła. A potem by było, że bullterier znowu zaatakował człowieka na ulicy.
    Jeżeli ludzie w pobliżu tych psów wpadają w histerię, zachowują sie irracjonalnie, to one mają prawo wyrobić sobie zdanie. Obcy człowiek to potencjalny wrzaskun, który będzie chciał zaatakować.

  3. #3

    Domyślnie

    Nie ma się co denerwować, tylko się wrzodów nabawisz. Dopóki ludzie będš psy bić, psy będš ich atakować. Znam już kilka przypadków, kiedy pies zaczšł się bronić przed złym człowiekiem.
    Mam amstaffa, chciałam mieć psa o pogodnym przyjaznym usposobieniu, ale którego baliby się obcy, złodzieje i tacy tam. AST to strzał w dziesištkę. Naprawdę trzeba się napracować i nadręczyć to zwierzę, żeby spaczyć mu charakter tak, żeby zaatakował członków rodziny. Spytajcie mojš mamę, ma 64 lata i uwielbia mojego psa - ze wzajemnoœciš.

  4. #4

    Domyślnie

    Zuza: wiesz, też spotkałam się z takš opiniš, że te psiule sš tępe, bo niezbyt łapiš na szkoleniu. Teraz, kiedy mam ASTa w domu widzę coœ innego, one sš bardzo inteligentne, tylko myœlš innymi kategoriami, niż np. owczarki. Owczarek zrobi wszystko, żeby sprawić ci przyjemnoœć, a taki bullowaty najpierw pomyœli: "a po co mam się tu kłaœć?" "a czy mnie się to opłaci?" i dopiero jak przemyœli sprawę , to reaguje. Da się nauczyć wszystkiego, tylko trzeba mieć więcej cierpliwoœci.

  5. #5

    Domyślnie

    Cytat Napisał ZofiaD
    Zuza: wiesz, też spotkałam się z takš opiniš, że te psiule sš tępe, bo niezbyt łapiš na szkoleniu. Teraz, kiedy mam ASTa w domu widzę co� innego, one sš bardzo inteligentne, tylko my�lš innymi kategoriami, niż np. owczarki. Owczarek zrobi wszystko, żeby sprawić ci przyjemno�ć, a taki bullowaty najpierw pomy�li: "a po co mam się tu kła�ć?" "a czy mnie się to opłaci?" i dopiero jak przemy�li sprawę , to reaguje. Da się nauczyć wszystkiego, tylko trzeba mieć więcej cierpliwo�ci.
    Zgadzam sie z Toba. Wczoraj trąbili ze "ast" pogryzł dziecko a rodzice balangowali. I co też wina psa? Nie. Prawie zawsze wina leży po stronie człowieka !!
    Pozdrawiam
    Kamusiu Kocham Cie na zawsze
    http://img70.imageshack.us/img70/1967/frilu6.gif

  6. #6

    Domyślnie Re: Nagonki na Amstaffy część dalsza - to mnie wqrza

    Cytat Napisał YEYO
    Na WP napisali (inteligentni oczywiście) że pies rasy Amstaff pogryzł 10-letnie dziecko i jego matkę. I pewnie zajrzeli mu w metryke bo pewnie ma że to wzorcowy przedstawiciel rasy. Temat oczywiście jest cool nie mylić z uczelnią w Lublinie. Więc dla równowagi wrzucam ten link http://www.understand-a-bull.com/BSL...llDogsBite.htm przekonajcie się sami że każdy pies nawet jamnik może być groźny
    Daj spoko szkoda nerwów...tych ,ktorzy mają takie zdanie i tak nie przekonamy a my wiemy jak jest naprawde!
    Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego,że osiągnięcie go wymaga długiego czasu.
    Czas i tak upłynie.
    http://lupedogo.fm.interia.pl/diana.jpg

  7. #7
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    Zuza35

    Zarejestrowany
    Feb 2006
    Posty
    349
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    20

    Domyślnie

    Cytat Napisał ZofiaD
    Zuza: wiesz, też spotkałam się z takš opiniš, że te psiule sš tępe, bo niezbyt łapiš na szkoleniu. Teraz, kiedy mam ASTa w domu widzę co� innego, one sš bardzo inteligentne, tylko my�lš innymi kategoriami, niż np. owczarki. Owczarek zrobi wszystko, żeby sprawić ci przyjemno�ć, a taki bullowaty najpierw pomy�li: "a po co mam się tu kła�ć?" "a czy mnie się to opłaci?" i dopiero jak przemy�li sprawę , to reaguje. Da się nauczyć wszystkiego, tylko trzeba mieć więcej cierpliwo�ci.
    Nie upieram się, że jestem specjalistą od psiej psychiki, ale pochlebiam sobie, że prawie z każdym psem udaje mi się nawiązać kontakt i zrozumienie Widzę na ogół co pies do mnie mówi Franciszka bardzo chciała wypełniać polecenia, po wydaniu komendy siadała, kładła się, przychodziła do nogi, rzecz w tym, że robiła wszystkie te rzeczy na raz Wiedziała, że ma coś zrobić i wtedy będzie fajnie i będą przysmaki albo patyk, ale nie rozróżniała komend. W końcu się nauczyła, ale do dziś ciężko powiedzieć, że jest świetnie wytresowanym psem, choć uwierz mi ciotka cały czas z nią niezmordowanie pracuje
    Ale jak już zaznaczyłam znam tylko ją (tej rasy), więc przez ten pryzmat oceniam, możliwe, że niesłusznie. W końcu z psami jak z ludźmi: są mądre osobniki i głupie, nie ma na to reguły.

    Teraz problem mamy inny (tzn. właściciele mają, ale ja jestem z tym związana Frania jest, niestety, tchórzliwym psem. Boi się własnego cienia. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale tak jest. Podobnie mam z jednym ze swoich psów. Drugi nie boi się niczego, więc nie sądzę, żeby to była moja wina. Różnica jest taka, że mój psies jak się boi to ucieka, do domu albo do mnie albo do dużego psa mojego. Natomiast Franciszka uważa, że najlepszą obroną jest atak. A biorąc pod uwagę jakiej rasy jest przedstawicielką to może się skończyć nieciekawie, już kilka psów poturbowała, na szczęście nieszkodliwie. Zajmuje się nią psycholog, mam nadzieję, że uda się i nad tym zapanować.

    I mam nadzieję, że nie odbierzecie tego jako mój osobisty atak na bulle Nadal uważam, że Franciszka jest słodka, zresztą uważam, że nie ma złych ras czy psów są tylko durni właściciele i durni ludzie zdarzają się w otoczeniu. Bullteriery to nie są psy, które każdy może mieć. Musi być po pierwsze zrównoważony właściciel, po drugie musi mieć czas, żeby psu go poświęcać i, oczywiście, cierpliwość.

  8. #8

    Domyślnie


    Strasznie mi sie podoba opis astka ten wreszcie ktoś pomyślał
    Pozdrawiam
    Kamusiu Kocham Cie na zawsze
    http://img70.imageshack.us/img70/1967/frilu6.gif

  9. #9

    Domyślnie

    Astki sa kochane. To nie sa agresywne psy. Brak dobrego prowadzenia tego psa, albo glupi wlasciciel - to jest problem

  10. #10
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Mały
    Zarejestrowany
    May 2003
    Skąd
    Gościcino
    Posty
    7.643

    Domyślnie

    Zgadza się Stefciu.
    Właœciciel amstaffa albinosa.
    Więc ci dziekuję losie choćby tylko za to,
    że nie musiałem się urodzić pod wulkanem.
    Że średni u nas klimat i przeciętne lato,
    ale dzieciaki są przeważnie roześmiane...

  11. #11

    Domyślnie

    Nie pokocham amstafów, choć zgadzam się, że to z reguły ludzie sa odpowiedzialni za ich agresję.
    Ale mnie amstaf pogryzł. Od roku mam kłopoty z palcem u prawej ręki.
    A było tak - mój pisek, choć nie umie gryźć, to jazgocze i z tym swoim jazgotem wystarował do amstafa. Amstaf chciał się opędzić, a że silny - wyszarpnął się ze smyczy i zamiast mojego psa dziabnął mnie.
    Kochani - to było draśnięcie. Mój kundel nie zostawiłby nawet siniaka, bo hapnięcie było BEZ AGRESIJ. Ja spędziłam 3 tygodnie na zwolnieniu i mocnych srodkach przeciwbólowych. Potem nosiłam na palcu przez 3 miesiące aparat. Potem miałam dwa zabiegi wycinania resztek poszarpnego paznokcia. Sprawa nadal nie jest zakończona, ale nikt nie wie jak porazić sobie ze strzępkami macierzy paznokcia, z którego wyrastaja mi kolejne pazurki.
    Myslę, że większość wielbicieli amstafów nie zdaje sobie sprawy jak groźne sa to psy. Nie dlatego, że są złe lub agresywne. Lecz dlatego, że mają przerażające możliwości. Jak ginie człowiek, a tym bardziej dziecko, staję po stronie przeciwników groźnych psów. Nie są one winne. Ale to nie jest argument za hodowlą tych i im podobnych zwierząt. Chyba, że to naprawde konieczne. Zwierzę działa i ma prawo działać instynktownie. Zawsze odopwiedzialny jest czlowiek. I własnie odpowiedzialnie powinien ograniczać hodowle tego typu zwierząt.
    Sorki, ale takie jest moje zdanie. Mój pies nawet niechcący nikomu nie zrobi krzywdy.

  12. #12
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    Zuza35

    Zarejestrowany
    Feb 2006
    Posty
    349
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    20

    Domyślnie

    Idac dalej tym tropem, największe niegodziwości, świadomie, a nie z powodu instynktu popełniają ludzie. Czy ja mogę się domagać od Ciebie wyjaśnień dlaczego hodujesz dzieciaka, który potencjalnie może stać się moim mordercą?
    Sorki, ale takie jest moje zdanie.

  13. #13

    Domyślnie

    Cytat Napisał Monika B
    Nie pokocham amstafów, choć zgadzam się, że to z reguły ludzie sa odpowiedzialni za ich agresję.
    Ale mnie amstaf pogryzł. Od roku mam kłopoty z palcem u prawej ręki.
    A było tak - mój pisek, choć nie umie gryźć, to jazgocze i z tym swoim jazgotem wystarował do amstafa. Amstaf chciał się opędzić, a że silny - wyszarpnął się ze smyczy i zamiast mojego psa dziabnął mnie.
    Kochani - to było draśnięcie. Mój kundel nie zostawiłby nawet siniaka, bo hapnięcie było BEZ AGRESIJ. Ja spędziłam 3 tygodnie na zwolnieniu i mocnych srodkach przeciwbólowych. Potem nosiłam na palcu przez 3 miesiące aparat. Potem miałam dwa zabiegi wycinania resztek poszarpnego paznokcia. Sprawa nadal nie jest zakończona, ale nikt nie wie jak porazić sobie ze strzępkami macierzy paznokcia, z którego wyrastaja mi kolejne pazurki.
    Myslę, że większość wielbicieli amstafów nie zdaje sobie sprawy jak groźne sa to psy. Nie dlatego, że są złe lub agresywne. Lecz dlatego, że mają przerażające możliwości. Jak ginie człowiek, a tym bardziej dziecko, staję po stronie przeciwników groźnych psów. Nie są one winne. Ale to nie jest argument za hodowlą tych i im podobnych zwierząt. Chyba, że to naprawde konieczne. Zwierzę działa i ma prawo działać instynktownie. Zawsze odopwiedzialny jest czlowiek. I własnie odpowiedzialnie powinien ograniczać hodowle tego typu zwierząt.
    Sorki, ale takie jest moje zdanie. Mój pies nawet niechcący nikomu nie zrobi krzywdy.
    No widzisz a mnie ugryzł raz kundelek mały bo niechcący nadepnełam na jego posłanko i tez ręka długo mi się paskudziła a drugi raz ON bo chciał mi patyk zabrać i ni ztego ni z owego mnie dziabnął.Bolało i goiło się długo a gdyby ugryzł dziecko pewnie jeszcze gorzej by się to skonczyło i nikt jakoś nie mowi,ze ON to agresywne psy.
    Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego,że osiągnięcie go wymaga długiego czasu.
    Czas i tak upłynie.
    http://lupedogo.fm.interia.pl/diana.jpg

  14. #14

    Domyślnie

    Cytat Napisał Zuza35
    Idac dalej tym tropem, największe niegodziwości, świadomie, a nie z powodu instynktu popełniają ludzie. Czy ja mogę się domagać od Ciebie wyjaśnień dlaczego hodujesz dzieciaka, który potencjalnie może stać się moim mordercą?
    Sorki, ale takie jest moje zdanie.

    No nie wiem, co na to Monka B,
    ale ja -również miłośniczka psów-
    powyższe rozumowanie uważam za wyjątkowo pokrętne.

    Za takie mistrzowskie mistyfikacje to żadne eleganckie sorki nie pomogą
    cele budzą szacunek

  15. #15

    Domyślnie

    Cytat Napisał Monika B
    Myslę, że większość wielbicieli amstafów nie zdaje sobie sprawy jak groźne sa to psy. Nie dlatego, że są złe lub agresywne. Lecz dlatego, że mają przerażające możliwości. Jak ginie człowiek, a tym bardziej dziecko, staję po stronie przeciwników groźnych psów. Nie są one winne. Ale to nie jest argument za hodowlą tych i im podobnych zwierząt. Chyba, że to naprawde konieczne
    .
    Zgadzam się.

    Chciałabym jeszcze, żeby mi ktoś uczciwie wyłożył,
    skąd taka masa molosów , wielkich i groźnych osobników,
    upchanych jak śledzie w blokowych M-3??

    To tak z miłości do psów
    czy może ...z nienawiści do ludzi
    a może z bezmyślności.
    Nie wiem, nie wiem, nie wiem...!!
    cele budzą szacunek

  16. #16
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    Zuza35

    Zarejestrowany
    Feb 2006
    Posty
    349
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    20

    Domyślnie

    Cytat Napisał ara
    Cytat Napisał Zuza35
    Idac dalej tym tropem, największe niegodziwości, świadomie, a nie z powodu instynktu popełniają ludzie. Czy ja mogę się domagać od Ciebie wyjaśnień dlaczego hodujesz dzieciaka, który potencjalnie może stać się moim mordercą?
    Sorki, ale takie jest moje zdanie.

    No nie wiem, co na to Monka B,
    ale ja -również miłośniczka psów-
    powyższe rozumowanie uważam za wyjątkowo pokrętne.

    Za takie mistrzowskie mistyfikacje to żadne eleganckie sorki nie pomogą
    Jest liniowe. Amstafy czy inne psy są światu dokładnie tak samo potrzebne jak ludzie. Skoro oceniamy je w kategoriach dobre/złe to źli zdecydowanie to są ludzie. Psy nigdy. One po prostu są. Jaki procent dzieciaków w pewnym momencie rzuci się na niewinnego człowieka i go "pogryzie", a jaki to jest procent amstafów? Reasumując, posiadanie dziecka jest bardziej niebezpieczne niż posiadanie molosa.
    Sorki to było skopiowane od Moniki. Takie podsumowanie tego, nie dam rady, musze to nazwać po imieniu, pieprzenia podobnego do tego na jakie było odpowiedzią.

  17. #17

    Domyślnie

    Zuza35 protestuje przeciwko temu co napisalas.
    Milosc do zwierzat wziela gore nad miloscia blizniego.
    Demoralizacja , agresja , przestepczosc maja swoje pierwotne zrodla w takich wlasnie postawach. Zastanow sie nad tym.

    A nawiazujac do tematu amstaffow i innych agresywnych psow to moze nagonka na nie wziela sie z nieuzasadnionej popularnosci jaka te rasy psow ostatnio sie ciesza.
    Sa to psy potencjalnie bardzo niebezpieczne i kazdy kto chce posiadac takiego psa powinien zdawac sobie z tego sprawe i zapewnic mu odpowiednia tresure. Niezbyt tez chyba wskazane jest aby posiadali je ludzie wrogo nastawieni do swiata ,przestraszeni i z kompleksami , a wydaje mi sie ze najczesciej tacy na te psy sie decyduja.

  18. #18

    Domyślnie

    No właœnie nie. Większoœć Amstaffów jest w rękach ludzi, którzy wiedzš, co robiš i hodujš je z miłoœci do rasy i ze œwiadomoœciš ich możliwoœci. Tak mi się wydaje po tym, co czytam na forum mojej rasy. Sš to psy wystawowe, biorš udział w psich sportach. Prawdš jest, że niektóre sš agresywne, sš to albo dominanci, albo psy tchórzliwe. W takim przypadku, jeœli właœciciel nie jaet bardzo doœwiadczony, musi uzyskać pomoc mšdrego tresera lub psychologa, ale to kosztuje i nie każdy się na to decyduje. Wtedy może dojœć do tragedii. Nigdy jednak nie uwierzę w to, że ugryzł pies, a nic wczeœniej nie alarmowało właœciciela w jego zachowaniu. Chyba musiał być œlepy.
    Zuza: życzę powodzenia z Franciszkš. Na forum bullowatych czytałam o podobnym problemie z ASTem i rezultaty pracy z psychologiem były szybko widoczne. Będzie dobrze.

  19. #19
    STAŁY BYWALEC (min. 300)
    Zuza35

    Zarejestrowany
    Feb 2006
    Posty
    349
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    20

    Domyślnie

    Cytat Napisał Goni_Mnie_Peleton
    Zuza35 protestuje przeciwko temu co napisalas.
    Milosc do zwierzat wziela gore nad miloscia blizniego.
    Demoralizacja , agresja , przestepczosc maja swoje pierwotne zrodla w takich wlasnie postawach. Zastanow sie nad tym.

    A nawiazujac do tematu amstaffow i innych agresywnych psow to moze nagonka na nie wziela sie z nieuzasadnionej popularnosci jaka te rasy psow ostatnio sie ciesza.
    Sa to psy potencjalnie bardzo niebezpieczne i kazdy kto chce posiadac takiego psa powinien zdawac sobie z tego sprawe i zapewnic mu odpowiednia tresure. Niezbyt tez chyba wskazane jest aby posiadali je ludzie wrogo nastawieni do swiata ,przestraszeni i z kompleksami , a wydaje mi sie ze najczesciej tacy na te psy sie decyduja.
    I tu się należy wyjaśnienie. Moja miłość do zwierząt wzięła górę nad miłością do bliźniego tak bardzo dawno temu, że nawet już nie pamiętam, 20? może 25 lat temu. Mniej więcej w czasie kiedy zobaczyłam i zrozumiałam co bliźni robi ze zwierzętami. I to nie pojedynczy bliźni zwyrodnialec, ale ogólnie bliźni - ich obojętność, złość, okrucieństwo, bezmyślność, przekonanie o własnej wyższości nad innymi gatunkami.
    W mojej hierarchii ważności obcy ludzie są na tym samym poziomie co obce mi zwierzęta, z tendencjami do przechylania na korzyść tych drugich. Innymi słowy, jeżeli mam pomóc obcemu zwierzęciu i obcemu człowiekowi to wolę zwierzęciu. Co nie znaczy, że człowiekowi nie pomogę. A owszem, ale nie włożę w to tyle wysiłku co w ratowanie zwierzaka.
    Na dodatek z doświadczenia wiem, że ci, którzy najgłośniej krzyczą, że trzeba pomagać ludziom, a nie zwierzętom, nie pomagają ani jednym ani drugim. Rozkminiają się nad biednymi dziećmi tylko słownie, żeby mieć plasterek na sumienie. Najlepszym przykładem jest aborcja. Nie chcę tu rozpętać burzy politycznej. Ale ci, którzy najgłośniej prostestują przeciw aborcji nigdy nie pomogli tym już narodzonym. Ba, biorą nawet udział w atakowaniu jajkami i kamieniami manify, ale jeżeli zgłosi się do nich kobieta w ciąży, której nędza zagląda w oczy, to jej rzeczowo wyjaśnią, że trzeba było myśleć zanim rozkładała nogi.
    Nigdy też nikogo nie zabiłam, nawet nie pobiłam, zdemoralizowana jestem średnio, jeszcze nie zdarzyło mi się popełnić żadnego przestępstwa. A nie, raz ukradłam niechcący w hipermarkecie zgrzewkę mleka (leżała na wózku na dole i o niej zapomniałam), ale grzecznie wróciłam z parkingu. Nikt nie chciał mi tego policzyć, problemów robili tysiące, protokoły chcieli spisywać, więc w końcu uciekłam, ale to mleko mi mało w gardle nie stanęło.
    To tyle o mojej skłonności złej wynikające z uznawania wyższości zwierząt nad ludźmi.
    A kto posiada akurat w moim przypadku bullteriera, o którym pisałam wcześniej? Słodka, dobra, hojna, bogobojna (nie kościołobojna), pani w wieku lat 60, która owszem boi się. Ale boi się tylko na działce w lesie, na której spędza całe lato. Bliźnich się boi, bo w tej samej wsi bliźni zamordowali dwa lata temu jakąś staruszkę. I chciała mieć psa obronnego, którego można trzymać też w bloku (rozmiar psa miał znaczenie). Nie szczuje go, wręcz tresuje bardzo sumiennie, żeby nie miał problemów psychicznych. Ma nadzieję, że wygląd psa odstraszy potencjalnych agresorów. I pewnie ma rację.
    Zgadzam się co do wymagań psychicznych wobec potencjalnych właścicieli. Popieram, że na takie psy powinno się mieć pozwolenie po zbadaniu stanu psychicznego kupca takiego psa. Ale to nie znaczy, że nie należy takich psów w ogóle hodować, jak to sugerowała Monika.
    Bo tu analogia do dzieci jest słuszna. Zresztą już dawno uważałam, że na dzieci też się powinno dostawać pozwolenia. Powinni je mieć tylko ludzie odpowiedzialni.

  20. #20
    Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Jagna
    Zarejestrowany
    May 2002
    Posty
    4.123
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    354

    Domyślnie

    Czytam sobie i czytam i w końcu powiem co na ten temat sądze. A sądze tak naprawdę, że nie powinnam się wypowiadać, bo jedyne psy ras uważanych za niebezpieczne widuję u innych a sama takiego nigdy nie miałam. I pewnie nie będę miała, ale tu wytłumaczę dlaczego.
    Widzi mi się, że nasze nastawienie do np. amstaffów wiąże się w dużej mierze z nagonką w mediach oraz własnymi doświadczeniami, jeżeli taki pies kiedykolwiek wszedł nam w drogę. Ja pierwszego amstaffa poznałam "bliżej" osiem lat temu na wakacjach na campingu, gdzie znajomi znajomych mieli takiego piesa ze sobą. Pies był bardzo posłuszny, ale był też bardzo agresywny. Jego właściciele musieli mieć przyczepę odizolowaną możliwie od innych namiotów i przyczep, bo gdyby ktoś nieopatrznie przeszedł zbyt blisko to pies by zaatakował. Był notorycznie zamykany lub wiązany z obawy o inne psy i ludzi. Kiedy przychodzili do nas w gości ze swoim pupilkiem, psisko miało na mordzie kaganiec i wyraz pyska, który....hmmm...zniechęcał do gwałtowniejszych ruchów (no dobra, siedzieliśmy wszyscy przyklejeni do swoich krzeseł) nie mówiąc o pogłaskaniu psa, mimo, że właściciel zapewniał, że przy nim nic nam nie zrobi...W tej rodzinie były dwie małe dziewczynki i wobec nich pies oczywiście był łagodny i przytulaśny i w to wierzę.
    Drugi raz to był potężny amstaff mieszkający gdzieś na osiedlu. Kiedyś natknęłam się na niego idąc do sklepu i musiałam przejść bardzo blisko na wąskim chodniku. Psisko z tą całą kupą mięśni i wielkim pyskiem wykonało ruch w moją stronę....i zaczęło merdać ogonem, przymilać się a kiedy go pogłaskałam, zwijał się ze szczęścia. Jego pan powiedział, ze on tak zawsze, że kocha wszystko (pies, nie wiem jak pan) co się rusza i ma charakter labradora a nie groźnego psa. Był cudowny. Pies, znaczy.
    Wiem, bo psy miałam i mam, że wiele zależy od nas jaki będzie nasz pies, ale jednak wierzę w siłę genów i przemawia do mnie to co napisała Monika B o przerażających możliwościach ras typu amstaff czy pitbull. Oczywiście, mój 40kg pies też mógłby zagryźć dziecko w kilka minut, ale jednak decydując się na berneńczyka kierowałam się m.in. łagodnością tej rasy i się nie zawiodłam.
    Tak więc (wreszcie) reasumując - agresywny może być tak pudelek jak i bernardyn, ale amstaffy przez modę na te psy u dosyć specyficznej grupy ludzi mają złą sławę i bardzo przez to są oczerniane. Jednak mimo, że uważam się za osobę dosyć rozsądną i mimo, że kocham zwierzęta bezgranicznie, to jednak ta nagonka + pierwszy kontakt z amsfaffem z campingu zrobiły swoje - boję się, kiedy widzę takiego psa biegającego luzem, boję się bardziej niż kiedy widzę psa innej rasy w tej samej sytuacji i nic na to nie poradzę. Oczywiście gdyby los sprawił, że znalazłabym się w posiadaniu takiego zwierzęcia, to na pewno kochałabym go tak jak inne moje futrzaki, ale teraz jednak podchodzę do tej rasy ze sporą rezerwą

Strona 1 z 11

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony