to ja dla odmiany moge opowiedzieć jak sie poznałam z forumowiczem długim w 1993 roku.
Siedziałam ja sobie w zjmowanym grzecznosciowo lokum, nader przyjemnym M4 i oddawałam się zajęciom intelektualnym, kiedy doszedł mnie niespodziewany zgrzyt klucza w zamku. Porzuciwszy lekturę udałam sie w pobliże wyjścia aby sprawdzić kto mnie się kulturalnie pakuje do lokalu. Drzwi sie otwarły i całe wejście zajął 2-metrowy osobnik z tobołem.
Osobnik przecisnął sie do środka, tobół też. Z bliży skontestowałam, że oblicze osobnika ozdabia paradny wąsik.
Postawił tobół i mówi:
- Mieszkał tu będę.
Aha - myślę sobie.
- I nie plącz się za dużo pod nogami, bo tu do mnie koleżanki będą przychodziły.
O! Myślę sobie.