Nasza Miśka zawsze z rana ma napad energii i gania po całym domu tarmosząc i napadając wszystko, co jej się pod łapki nawinie. Skacze z czterech łapek, rzuca się grożnie na nogi od stołu i ogólnie śmieszna jest. Ale - przy tym robi sporo hałasu, więc zamykamy drzwi do naszej sypialni, żeby nas nie budziła. No i mamy spokój.
Jak otworzę rano, to biegusiem wskakuje na łóżko i tak mruczy, ociera się, pyszczek do buziaczków nadstawia i wylizuje nasze buziaczki, że nigdy nie myślałam, że koty mogą takie być!
I jeszcze: nigdy nie myślałam, że koty merdają ogonkiem. A nasza Miśka merda!
Jak się do nas dorwie (np. wróci ze stodoły), to ogonek ma pionowo do góry i wymachuje nim w prawo i w lewo z energią godną bardzo zadowolonego pieska!