Moje "oczko" ma metr głębokości i ponoć jest to minimum,żeby w ogólne mieć rybki w nim. Jak już wcześniej pisałam- oczko odziedziczyłam od taty. On rybek nigdy nie odławiał. Nawet ostatnio wspominał mi, że ktoś mu radził,żeby na zimę lilie wodne przechowywać poza oczkiem. Stosował tę metode przez dwa pierwsze lata, a później już zostawiał je w oczku. Nic nie ucierpiały, wręcz rozrosły sie jak szalone.
Powoje to rośliny jednoroczne, ale w moim przypadku można nazwać je wielotetnimi, a to dzięki temu,że rozmnażają się same. Moja ingerencja sprowadza się tylko do wyrywania z ziemi tych, które wyrastają za daleko od płotu.
Chwilowo niczego nowego nie sadzę, bo ostatnio brakuje mi niestety czasu na ogród, a każde wyjście do niego spędzam na walce z chwastami. Dzisiaj mam zamiar odchwaszczać warzywnik. Bo za chwilę chwasty przewyższą inne roślinki.
Chciałam tez wzbogacić oczko o skalniak wokół, ale również brakuje mi czasu,żeby podjechać do żwirowni i kupić trochę kamieni. Jednym słowem sajgon.
Od 15 mam dwa tygodnie urlopu i może wtedy nadrobię wszystkie zaległości.
Może???
A co nowego u Ciebie?