dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 3 z 10
Pokaż wyniki od 41 do 60 z 197

Hybrid View

Previous Post Previous Post   Next Post Next Post
  1. #1
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    No, moi wierni czytelnicy

    Mamy stan surowy zamknięty!!!!!!!

    Obie ekipy zjawiły się punktualnie. I szybko się uwinęły

    Uwaga, teraz bedę sie zachwycać oknami, więc możecie od razu przeskoczyć do nastepnego akapitu
    Okna są przepiękne!!! Śliczny głęboki kolor, są duże, i te ogromne przeszklenia, muszę powiedzieć, bardzo mi się podobają... podobają mi się nawet z tymi taśmami ochronnymi i już sobie wyobrażam jak to bedzie jutro, kiedy zdejmiemy te taśmy A nasze drzwi balkonowe - hmmm... rewelacja!!! bardzo ładnie "chodzą" (to są drzwi przesuwne), jedyna wada to to, że nie da ich się zamknąć jedną ręką - są ciężkie, i trzeba je dopchnąć, żeby móc przekręcić klamkę.

    Zdjęć wam jeszcze nie pokażę, bo nie zrobione (zrobię jutro po zdjęciu taśm). Na razie musicie mi wierzyć na słowo

    Panowie od ocieplenia przyjechali dziś dość późno (ok. 12.00), pojechaliśmy jeszcze po klej i kołki do mocowania listw startowych. Niestety nie mogliśmy dostać takich klipsów do łączenia naroży listw (po przycięciu) No i co tu zrobić? Myślicie, że to duży problem? Tak więc dziś zdążyli poprzykręcać te listwy startowe, no i trochę pomogli poprzenosić styropian.
    Bo styropian został zrzucony ok. 150 m od naszej działki (samochód nie mógł podjechać z powodu cholernego błota - a był to TIR z przyczepą). Tak więc mój biedny i dzielny mąż poprzenosił te - bagatela, 125 paczek w pobliże działki, a ja dalej (później z pomoca panów). Mówię wam, jak sie zmachaliśmy!! Nawet nie samym ciężarem (n bo to w sumie ciężkie nie jest, chociaż po jakimś czasie się to jednak czuje), ale tym chodzeniem tam i z powrotem. Dzisiaj mój mąż w nagrode ma obiecany masaż i ....

    Powiedziałam panom, jak życzę sobie, żeby nakładali klej (dla pewności) i zaznaczyłam, że szpar ma nie być (styro frezowany, ale nie wiem, czy równo przycięty). Ustaliliśmy, że mają wypuszczać styro 2 cm na okna (ościeżnice).
    Aha - jeszcze drzwi - fajne są, trochę ciemne (ciemniejsze niż okna), ale ładne. Nie zamontowaliśmy w końcu stałego łańcucha, no bo on pozwala na uchylenie drzwi na jakieś kilka cm, a u nas ocieplenia bedzie 15, więc i tak by nic nie było widać. Mamy ten łańcuch i w razie gdybyśmy nagle uznali, że jednak jest niezbędny, to w każdej chwili można go zamontować.

    No to tyle na dzisiaj

  2. #2
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Kochani, bardzo przepraszam za brak zdjęć i nadstawiam tyłek do bicia

    Powiem wam za to co sie u mnie dzieje.
    Ano robi się ocieplenie.Panowie ocieplili już jedną ścianę szczytową, czesc garażu i kawałek tyłu domu. Ściana szczytowa już zakołkowana, wyrównana i przyotowana do zaciągnięcia klejem. Zdecydowałam się, po długich dylematach, na klej zimowy do siatki, bo w nocy są lekkie przymrozki. Jeszcze była opcja zawieszenia folii na rusztowaniu i podgrzewania, ale to za upierdliwe, i wcale nie tańsze rozwiązanie.

    Mamy juz alarm i monitoring

    I mnóstwo "śniegu" na działce

    Aha, nasz zwierz został podłączony do komina (a właściwie do wyczystki tymczasowo) i grzeje aż miło. Kupikiśmy trochę węgla, i w pokoju chłopaków od razu zrobiło sie cieplutko. Nagrzały sie juz nawet ściany.
    Niestety jeszcze jest dziura nad drzwiami wejściowymi, mam nadzieję, że pójdą tam jutro luksfery. No i trzeba dac jakąś deskę pod drzwiami, bo tam też dmucha (na razie jest troche pozatykane). Jak juz bedzie zrobione ocieplenie, i wszystkie dziury zostaną zlikwidowane, to kozioł przenosi sie na salony i bedzie ogrzewał dom. Fajnie, jak leci dym z komina

  3. #3
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Witam, moi kochani, w Nowym Roku!!!

    Wczoraj wieczorem przeczytałam swój dziennik od początku i pooglądałam zdjęcia - to tak w ramach podsumowania. I powiem wam, ze mimo tych wszystkich opóźnień i może nie zawsze trafnych decyzji, jestem bardzo zadowolona
    Optymizmem napawa mnie równiez fakt, że niektóre pozycje w naszym kosztorysie zostały zawyżone (mniej lub bardziej świadomie ), więc wygląda na to, że wyrobimy się z pieniędzmi (do tej pory jesteśmy mniej więcej na takim poziomie wydatków, jakie zakładał kosztorys. Co prawda na niektóre rzeczy wydaliśmy więcej, ale za to mieliśmy inne, które wyrównały te różnice. Także Nowy Rok witam w całkiem niezłym nastroju

    A teraz dla was zaległy prezencik - foty!! I jeszcze raz przepraszam zę was trzymałam tak długo w niepewności
    No to jedziemy!

    Tutaj chciałam wam pokazać kolor okien, ale i tak zdjęcia wyszły trochę ciemniejsze. Aha na razie sa do oglądania tylko drzwi tarasowe, bo na reszcie jest jeszcze taśma, a w środku zdjęcia w ogóle nie wychodzą (okna wyglądają jak czarne



    A tu inne ujęcie:



    Tak wyglądają w całości - nie wyglądają na duże na tym zdjęciu, ale w rzeczywistości są całkiem spore - ich wymiary to 240 na 230.



    A tutaj prace ociepleniowe:






  4. #4
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Jeszcze dodam słówko na temat dalszych planów - jutro z rana (chciało by się powiedzieć bladym świtem, ale pewnie jeszcze ciemno będzie - bo ok. 7) przyjeżdzają chłopaki kończyć ocieplenie. Co prawda nie zrobią jakoś dużo w tym tygodniu, bo zabraknie nam styropianu, i będzie dopiero za tydzień, ale skończą ścianę szczytową garażu i może wystarczy na ścianę od kuchni i wejście.

    Żeby mieli komfortowe warunki jak przyjadą, wczoraj i dziś rozpaliliśmy w kozie w "ich" pokoju, a co tam! Dobrze robią, to trzeba o nich dbać
    A starają się naprawdę! Piankę w małe szczeliny (styro nie jest niestety idealny, mimo że z frezem ) wpuszczają pistoletem, i ładnie zacierają klej na siatce.
    Poza tym dostosowują się do pogody - np. po południu nie nakładają już kleju na siatkę, żeby klej zdążył przeschnąć przed nocnymi przymrozkami (chociaz klej jest zimowy).

    Czekamy też na elektryka - ma przyjść w tym tygodniu. Umówiłam się z hydraulikiem, że tu do nas wpadnie, jak będzie elektryk, zeby uzgodnić z nim podejścia pod rury i wykona to zanim przyjdzie tynkarz.
    Jak pan elektryk bedzie kończył, przyjdzie pan Jacek od alarmów zrobić juz docelowo naszą instalację.
    No i mniej więcej w połowie stycznia będziemy tynkowac. Trzeba zrobić zapasy węgla i porąbać drewno (nasza kozucha jest raczej mała i większych kawałków nie łyka ). Na szczęście bliziutko mamy skład węgla, więc nie trzeba się daleko wypuszczać po ten towar (kupiliśmy 2 worki ostatnio, ale już drugi zaczęty, więc czas dokupić). Jednak węgiel dużo wolniej się spala, i daje więcej ciepła. Chociaz i tak do rozpalenia potrzebne jest drewno. Używam Sadpal, bo szkoda mi naszego komina. I jeszcze o naszych ścianach - juz widzę, jak ładnie silikaty akumulują ciepło. Jak się wchodzi do pokoju panów, to jest wyraźnie cieplej, mimo takich długich przerw w paleniu. A ściana, blisko której stoi koza jest przyjemnie ciepła nawet w kilka godzin po wygasnięciu ognia.

    A po tynkach wiadomo - czeka nas bieganie na działkę i podkładanie do kozy. Jak dobrze, ze mamy tak blisko!! Mam nadzieję, że nie bedzie w tym roku takich mrozów, jak poprzedniej zimy

  5. #5
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Dzis zrobiłam jeszcze kilka zdjęć (panowie zdjęli wreszcie taśmę z tych okien, gdzie zakończone sa juz prace):

    Niestety to jest ta "gorsza", północna strona, z mniejszymi oknami
    (ściana garażu jeszcze bedzie raz zaciągana klejem, dlatego taśma na tym oknie nadal jest):



    A tu trochę bliżej (klej już wyraźnie przesychał, na szczęście, bo kolor naprawdę był nieciekawy):



    A taki prezent zrobiła mi ostatniego dnia roku moja ekipa - wracając do domu wstąpili do nas i ozdobili domek, co - ze zdziwieniem, muszę przyznać - zauważyłam wieczorem, jak poszłam włączyć alarm. Niestety było już ciemno, więc widziałam tylko zarys, ale następnego dnia rano mogłam juz podziwiać nasza wiechę w pełnej krasie Prawda, ze piękna?


  6. #6
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Dziś zrobiło się trochę luźniej na działce - została zlikwidowana nasza górka saneczkowa - czyli humusowa
    Pan Koparkowy przyjechał z rana i rozrzucił ziemię dookoła domu - właściwie prawie dookoła, bo jeszcze stały rusztowania i nie wszędzie można było dotrzeć. Poza tym w niektórych miejscach i tak trzeba najpierw podsypac piachem na spód, a na to damy resztę (bo trochę humusu nam jeszcze zostało, z powodu różnych resztek z budowy, które tam zalegały). Musimy z mężem wziąć łopaty i grabie i trochę jeszcze poprzerzucać i wyrównać tę ziemię. Pewnie tez zamówimy jakąś wywrotkę piachu - napewno się przyda, chociażby do wysypania przed dom (tam jest trochę błota, bo nam się teren trochę "ugiął" ) i woda spływa.

    Oczywiście nie omieszkałam pojeździć koparką - pan nie miał nic przeciwko temu (specjalnie pomalowałam rzęsy, zeby moje trzepotanie było bardziej efektywne -
    i efektowne , więc odwiozłam się koparką do domu

    Z mniej wesołych wieści - nie moge się dodzwonić do mojego tynkarza - włącza się informacja, że telefon wyłączony albo jest poza zasięgiem. Hmmm... mam nadzieję, że mu się nic nie stało...

    W poniedziałek ma się u mnie zameldować elektryk.

  7. #7
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Jaka to frajda z tą budową - co chwila coś nowego

    Przeszłam się na budowę wczesnym wieczorkiem, a tu niespodzianka: wstawione są luksfery nad drzwiami wejściowymi
    Jutro zobaczę, czy wpada chociaż trochę światła (pewnie nie za wiele, bo to tylko 5 sztuk jest, ale drzwi sa bez żadnego okienka, więc chcieliśmy chociaż jakąś namiastkę światła dziennego)

    Styropian (ten co był) cały już zużyty, a kolejny przywiozą nam dopiero we wtorek. Zaciągnięta została drugi raz ściana boczna garażu, i front garażu (na razie tylko raz), ale i tak fajnie wygląda.

    Powoli, powoli i do przodu...

  8. #8
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    No niestety, nie dane mi było zobaczyć dziś tych luksferów
    Młodsza córka podłapała gdzieś (tylko gdzie? przecież nie chodzi do przeszkola, w ogóle ostatnio nigdzie nie bywa) rotavirusa (czyli grypę żołądkową)
    Zaczęło się w nocy. Niestety wymiotuje nawet po wodzie , więc trzeba ją poić bardzo małą ilościa (po jednym łyczku, co jakiś czas), wtedy jest szansa, że ta woda jednak zostanie Niestety istnieje ryzyko, że się odwodni, więc musimy byc bardzo czujni.

    A dziś ma przyjechać mój kolektor do pompy ciepła. Tylko kto mi go zakopie? Musze się z tym wyrobić przed większymi mrozami, więc juz teraz trzeba zaczac działać...

  9. #9
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Ok, już jest lepiej. Wieczorkiem dojechał tez kolektor, ale jeszcze nie miałam okazji go obejrzeć

    Ja jutro (tak jak pisałam w komentarzach) przenoszę się do domku (no, nie na dobre, na noc wracam do mieszkania ), bo muszę się uczyć. W domu po rozpaleniu w kozie jest naprawdę ciepło, więc chyba bedzie mi dobrze

    A w ogóle to mój mąż już od jakiegoś czasu ostrzy sobie zęby na nasz domek - chce się tam przenieść ze swoją pracą. Musze tylko zgłębić temat radiowego internetu, bo to jest mu potrzebne. Internet, koza, i stół z krzesłem. Tak naprawde to mówi, że praca z nowego domu bedzie go mocno motywować - bo bedzie czuł po co to robi
    No i fajnie, że będzie blisko nas. Oczywiście nie będzie mógł pracować w trakcie tynkowania, ale dopóki tynkarza nie ma to może szaleć.

    Agduś przypomniała mi o kolorkach domu - chodzi o tynk zewnętrzny. Planujemy jasną elewację, kremową. Zastanawiałam się, czy robić jakieś "ozdoby" czyli ramki wokół okien. Jeśli tak, to jaki kolor? Dach będzie miedziany - czyli taka zgaszona czerwień (jakby odrobinę z brązem). Macie jakies sugestie? Czy lepiej olać te ozdoby i nie kombinowac?

    Kilka dni temu rozmawiałam z panem, który robi u nas ocieplenie. Okazało się, że on robi tez tynki zewnętrzne, ale na moje pytanie czy możemy umówić się na wiosnę na tynki odpowiedział zdawkowo, że pewnie bedzie zajęty, że to zależy, no i generalnie że pogadamy na wiosnę - wtedy zobaczy. Ale dzisiaj powiedział, że jego znajomy (który go molestuje często o wykonanie różnych prac) naciska go na zrobienie ocieplenia na wiosnę (ten gośc ma firmę budowlaną, ale generalnie brakuje mu ludzi, a zwłaszcza dobrych ludzi), ale pan odparł, że jasne, ale w drugiej kolejności, bo ja byłam pierwsza
    No i co wy na to? Chyba im jednak dobrze u mnie

    Ale tak już na poważnie - bardzo mnie cieszy, że są zadowoleni z pracy u mnie. To bardzo miłe

    Dziś odczuwam skutki wczorajszej pracy fizycznej - musieliśmy przenieść paletę cegieł, żeby koparka mogła przejechać
    Łatwo nie było, ale fajnie (przynajmniej ciepło ).

  10. #10
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Nie ma to jak dom!!!

    Wczoraj spędziłam w naszym domku dobre pół dnia. W sumie nie byłoby to nic dziwnego (wczesniej tez tam trochę przesiadywałam), ale tym razem było inaczej: po pierwsze byłam sama (no, pies był na podwórku), poza tym nie poszłam tam, żeby coś sprawdzić, uzgodnić, przesunąć, uprzątnąć, itp.
    Wczoraj (chyba po raz pierwszy) mój dom służył mi jako DOM .

    Pisałam wam o swoich planach, więc wiecie, że poszłam tam, żeby się uczyć. ALe nie wiecie, jak mi było dobrze
    Rozpaliłam w kozie, troche sprzatnęłam ze "stołu", zrobiłam sobie kawę i zajęłam się nauką. Niestety chwila była taka podniosła, że ciężko było mi się skoncentrować. A to zaglądałam do pieca żeby popatrzeć jak się pali, a to mi sie przypomniało, że można podsypać Sadpalu, a to otworzyłam okno, żeby ściągnąć kawałek taśmy, który został, no i tak ciągle...
    Ale nie powiem, coś tam mi w głowie zostało.

    Potem pojawili się moi sąsiedzi, którzy przyszli obejrzeć swój domek (pies ujadał, więc wyszłam zobaczyć, co się dzieje), więc zaprosiliśmy się nawzajem - najpierw oni przyszli do mnie, potem ja do nich. Śmieszne to jest (te nasze wizyty), bo, jak już wcześniej pisałam, mamy bardzo podobne domki - w środku też. ALe jest jednak mnóstwo różnic, które sprawiają, że jednak domki sa inne. Tak więc większość komentarzy była w stylu: "O, ale u was jest....", "a my mamy...." i tak w kółko - fajnie - ciekawe, jak się domki bedą sprawdzać w "praniu".

    Pooglądałam sobie nasz kolektor do pompy ciepła, wygląda całkiem imponująco I powiem wam, ze wcale mi się nie chciało wracać do mieszkania Mimo, ze w spartańskich warunkach, to bardzo dobrze się tam czułam - chociaz trochę przeraża mnie ta przestrzeń (ale to się pewnie zmieni, jak beda drzwi wewnętrzne). W każdym razie to jest dziwne uczucie - świadomość, że ten dom jest nasz

    Niestety telefon mojego tynkarza nadal wyłączony. Poszukuję na gwałt jakiejś alternatywy I co robić z puszkami elektrycznymi? Czy ma je obsadzać elektryk, czy tynkarz? Jak u was było?

  11. #11
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Rotawirus dorwał mnie tym razem I męża.
    Najgorsze jest totalne osłabienie, jakie człowieka ogarnia - ból mięśni i takie sflaczenie. Zupełnie jak przy grypie...
    A dziś miałam pisać test z lingwistyki - i co? Do kitu.

    Mam też dobre wieści - umówiłam się na przyszły wtorek na zakopywanie kolektora do pompy ciepła. Póki pogoda pozwala, należy to wykorzystać, bo nie wiadomo co będzie na wiosnę (tzn. kiedy wiosna przyjdzie). Miałam zamiar szukać kogoś z koparką łańcuchową i, tak jak Agduś, wykonać te prace we własnym zakresie, ale jednak bierzemy pana Kuraszyka (montażystę pc Themogolv). Głównie jest to kwestia braku czasu - nie możemy sobie pozwolić na zabawą z kolektorami w tej chwili - ja mam sesję, mąż akurat siedzi nad jakimś projektem. Poza tym odpada ryzyko popełnienia błędów przy zakopywaniu kolektora. W razie problemów (odpukać) Thermoglov nie ma na kogo zrzucić odpowiedzialności.

    Musze jeszcze wysłać zgłoszenie budowy oczyszczalni, bo w projekcie mamy szambo. Ale to dopiero zrobimy wiosną, bo teraz i tak nie potrzebne.

    Zastanawiam się, co tu zrobić, jeśli sprawa tynków upadnie i nie znajdziemy żadnego zastępstwa dla naszego tynkarza (chociaż cały czas mam nadzieję, że nasz tynkarz odezwie się, tak jak się umawialiśmy - czyli mniej więcej w poł. stycznia). Mam takie pomysły: wylewki z podłogówką, ocieplenie dachu, no i to chyba wszystko

  12. #12
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    O Jezu, piszę szybko, żeby zdążyć, zanim cholerne forum znów się zawiesi

    Dziś przybyli Trzej Królowie do mojej stajenki - czyli panowie elektrycy

    Połaziliśmy po domu, pan P. rozrysował wszystkie punkty na ścianach i robią. Dziś były już dziury i część kabli
    Wydaje mi się, ze w miarę sprawnie im to idzie. Ale zobaczymy. Na razie nie ma jeszcze strasznej plątaniny kabli.
    Muszę zadzwonić do hydraulika, żeby przyszedł zrobić podkucia, bo chyba zapomniał.

    Aha - wspólnie z moimi sąsiadami (właściwie to z ich inicjatywy) wzięliśmy się za drogę - czyli chcemy zgarnąć warstwę ziemi, nasypać gruzu, żeby można było jeżdzić. Niestety dziś dwie wywrotki z gruzem pięknie zaryły się w nasz rozmemłany humusik i przez co najmniej półtorej godziny walczyły o życie. Gruz rozsypany gdzie popadnie, bo w końcu poradziłam im, żeby zrzucili z siebie ten ciężar, bo nie wyjadą. W końcu wyjechali. I tak na razie to wygląda - koleiny z błota na pół metra, dzieci mają się gdzie paprać, przejechać się nie da - nawet zbliżyć się tam nie da. Nie ma to jak budowa w polu, hej!!

    Aha - nie wiem, czy wspominałam, że p. Wiesiek mi oznajmił, ze jeden z jego braci robi tynki tradycyjne. Tylko coś nie bardzo to widzą bez ocieplenia dachu (nigdy nie robili w takich warunkach), więc coś kombinują, żeby może najpierw ocieplić (i oczywiście zasłonić folią). Albo przynajmniej położyć płyty osb na jętki (i może na nie rozłożyć tymczasowo styropian pod wylewki? - to już mój wymysł). Boją się, że ciepło za bardzo bedzie uciekać i nic go nie powstrzyma
    To na razie, towarzysze niedoli!

  13. #13
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Melduję, ze mój tynkarz żyje - cały i zdrowy, nawet pracuje! (szkoda że nie u mnie ).
    Niestety coś dziś przebąkiwał, że może nie bedzie mógł przyjść do mnie za 2 tyg. (tak jak się umawialiśmy), a być może dopiero za miesiąc
    W ogóle to zła jestem na siebie, że się nie postawiłam jakoś. Powinnam jakoś bardziej zdecydowanie zareagować, bo takie argumenty, żebym się nie martwiła, bo się zrobi przed wiosną są do kitu. Ja chcę kończyć dom, a nie czekać następny miesiąc
    Zobaczymy. Pogadam z moimi chłopakami. Jeśli się okaże, że muszę miesiąc czekać, a oni podejmą się tynkowania, to biorę ich. Trudno. Trochę się boję (bo nie widziałam jak tynkują), ale sadząc po jakości wykonania innych prac i ich nastawieniu do pracy, to nie sadzę, zeby odwalili jakąś fuszerkę.

    Aha - konkurs mam dla was (nie wiem jeszcze jakie nagrody). Mały wstęp:

    Dziś po południu (już prawie ciemno było) poszłam na działkę. W połowie drogi przyłączył się do mnie mój pies. Brama otwarta, pies biega - jak zwykle; Trzej Królowie nie zamknęli bramy, zresztą już im zwróciłam uwagę. Ale nie o tym chciałam. No więc pies był bardzo szczęśliwy i w ogóle, myslałam, że to głównie z powodu wałówy, jaką niosłam (dla psa) .
    Po umieszczeniu wałówy w misce, pies nie wykazał należnego zainteresowania zawartością miski, co mnie nieprzeciętnie zdziwiło (gdyż, moi drodzy, do tej pory zdarzyło się to tylko RAZ). Na szczęście ze strony domu docierały jakies niedobitki światła, dostrzegłam więc nagłą zmianę w wyglądzie mojego psa i ewidentną, niepodważalną przyczynę jego zachowania: Pies wyglądał jak beczka. Jak BECZKA. Dosłownie

    Nie wiem, co ona tam zeżarła, ale sadząc po rozmiarach brzucha musiała być to porcja co najmniej trzydniowa. I tutaj wasze zadanie: proszę o jakieś sugestie i pomysły, co mógł wpałaszować taki piesio (przypominam, ze Viki jest wielkości labradora). Może później pójde na działkę, to zrobię jakieś zdjęcie. Bo mówię wam - widok jest niczego sobie

  14. #14
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Czy widzicie, jak schudłam?
    To ponury63 ma taką dietę cud Bez wyrzeczeń, a działa

  15. #15
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    No więc wbrew obawom (moim i waszym, drodzy czytelnicy ), pies żyje i ma się całkiem dobrze - właściwie gdyby nie nadal mocno powiększony obwód w talii to nikt by się nie domyślił wczorajszego incydentu. Pies biega, fika, jak gdyby nigdy nic. Mało tego: sprawdziłam miskę - jest pusta. Czyli cholera wrąbała już wczorajsze jedzenie Wniosek jest taki, że gdyby dac jej wolny dostęp do żarcia - jadła by bez umiaru. W kazdym razie
    Dziś panowie znów zostawili jej drogę wolną. Upomniałam po raz kolejny

  16. #16
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Mam już część instalacji wodno-kanalizacyjnej. Wczoraj hydraulicy wykuli podejścia i rozprowadzili część rurek. We wtorek zrobią resztę.

    Dziś kupiliśmy też płyty OSB do zrobienia podłogi na strychu. Co prawda strych miał służyć tylko jako schowek, ale teraz (za przykładem Adrianki) zastanawiam się, czy nie wykorzystać go lepiej Co prawda nie bedzie tam okien, tylko wyłaz dachowy, ale to zawsze coś. Może w przyszłości doda się tam ocieplenie, jeśli zdecydujemy się go bardziej użytkować. Bo na razie ocieplenie ma być robione pod podłogą strychu (czyli w suficie na poddaszu), i na części dachu (na poddaszu). Zdecydowaliśmy się nie ocieplać całości aż do kalenicy, bo strych jest wysoki i dużo ciepła by się gromadziło pod kalenicą, a poddasze ciężko byłoby ogrzać.

    Chłopaki kończą już ocieplenie - doklejają właśnie ostatnie płyty styro (ściana od ogrodu), reszta jest już skończona. Ale w domu nie jest wcale cieplej Na poddaszu dmucha powietrze ze szczelin wentylacyjnych (niby tylko 3 cm szerokości, ale przy tym cholernym wietrze jest to bardzo odczuwalne). No i ciągle były otwarte drzwi tarasowe. Dobrze, ze w sumie jest ciepło.

    Dziś przejrzałam ulotkę Rockwoola o ociepleniu poddasza i ze zdziwieniem odkryłam, że zalecają dawanie folii paroszczelnej tylko do mokrych pomieszczeń, a do reszty nie

  17. #17
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Wczoraj mysłałam, co tu zrobić z tynkami. I stwierdziłam, że może jednak poczekam na tynkarza, bo w sumie miałabym więcej czasu na przemyślenie, czy wszystko zostało zrobione tak, jak chciałam (najbardziej chodzi mi o instalację komputerową czy internetową, kino domowe itp.) Bo na razie jakoś nie wiem zupełnie, jak to zrobić.

    Ostatnie silne opady kompletnie zrujnowały nasze drogi dojazdowe - jeszcze chwila, a już nie da się podjechać z żadnej strony Szlag człowieka trafia.

    Jak bysmy teraz mieli mieć dostawy ciężkich materiałów, to byłaby tragedia
    Sąsiadowi przywieźli betonowe przęsła na ogrodzenie. Mieli zapłacony transport z rozadunkiem. I oczywiście towar został rozładuwany, tyle że... jakieś 75 m od domu Teraz nie mogą tego nawet poprzenosić, bo cieżkie jest jak cholera.
    Nasze noszenie styropianu to przy tym pikuś.

    Sasiad wynajął koparkę, żeby ściągnęła humus z drogi (z drugiej strony), zamówił też gruz do wysypania (pisałam już o tym). Mamy nadzieję, że to jakoś nam pomoże. Dzielimy się oczywiście kosztami. Ja myślę też o jakichś płytach betonowych, przynajmniej na odcinku pomiędzy naszymi działkami. Bo tam bagno jest.
    Niestety po ostatniej wpadce (wywrotek w błoto po osie) kierowcy odmówili rozsypywania gruzu. Zrzucaja go tylko w jedno miejsce, a my będziemy musieli go "rozplantować" dalej.

  18. #18
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Dzisiaj będzie o kosztach

    uzupełniłam wreszcie (choć pewnie nie wszystko wpisałam) naszą tabelkę z wydatkami.
    Do tej pory (czyli do ocieplenia włącznie) wydaliśmy jakieś 172 tys. Do tego musimy doliczyć ok. 1500 (tyle pewnie jeszcze bedziemy musieli zapłacić za robociznę za ocieplenie). Oczywiście należy uwzględnić nasze zapominalstwo, ale sadzę, że nie bedzie to więcej niż 2 - 3 tys.

    Wydatki opiewają na wszystko do tej pory (oczywiście bez działki), wliczając koszt przyłącza budowlanego (6,5 tys), ogrodzenia, domku dla ekipy, który potem został rozebrany i zużyty na deskowanie dachu i dachówki (ok. 10 tys.), którą kupiliśmy już dawno temu.

    Niepokój zasiała we mnie rozmowa z moim sasiadem, którego domek jest na podobnym etapie do naszego (różnica jest w materiałach - u nas silikaty, u niego suporeks). No i oni mają zrobiony podcień na całą szerokrość domu (u nas tylko nad drzwiami wejściowymi) i większy taras. Aha - wyższe fundamenty, bo wkopali się trochę za głęboko i różnica między poziomem domu i garażu jest większa.
    Sąsiad wydał dużo więcej niż my (czyżbym zapomniała o jakichś ważnych wydatkach? ) Muszę porównać nasze kalkulacje. Bo my mamy ogrodzenie, a oni nie, no i masze okna i drzwi kosztowały dużo więcej. Dziwne...

  19. #19
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    Terminy tynkowania znów zmienione!!!

    Tym razem w drugą stronę - czyli wcześniej. Dziś rano Pan Tynkarz zerwał mnie z łóżka telefonem z wiadomością, że bedą u mnie w przyszłym tygodniu - może nie od poniedziałku, ale na pewno w przyszłym tygodniu. I sama już nie wiem, czy się cieszyć, czy nie
    Takiej to trudno dogodzić, co?

    No bo stwierdziłam, że bedzie trochę więcej czasu na ewentualne decyzje, czy poprawki, a tu nic. Ale się cieszę, bo bedzie już z głowy. No i póżniej (od koca stycznia) mam ferie (w sumie chyba 3 tyg.), więc będę mogła biegać na działkę po kilka razy, żeby podrzucać do kozy.

    Jedyny problem to dostawy piachu i cementu Czy przejadą na tę moją działkę?

    Może poprosić o pomoc koparkę? Będzie ciągnąć wywrotkę, albo przewozić piach z innej strefy zrzutu
    Czekam na wasze pomysły

  20. #20
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar dominikams
    Zarejestrowany
    Mar 2005
    Posty
    3.415
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    197

    Domyślnie

    No i nic nie komentujecie mojego zaplanowanego tynkowania....

    Myślicie, że się nie uda, że zły pomysł czy jak?

    Sasiad mi dziś podpowiedział, że koparka zdecydowanie może pociągnąć wywrotkę z piaskiem. Tak więc bedę musiała umówić sie wcześniej i z wywrotką i z koparką

    Jutro znów dużo działań w domku (i na zewnątrz): Panowie Elektrycy dalej będą kłasć kabelki (pewnie jeszcze ze dwa dni im to zajmie), Pan Hydraulik dokończy swoje dzieło, no i przyjeżdża brygada do zakopania kolektora do pc.
    Aha, jeszcze Panowie Elektrycy rozłożą instalację do odkurzacza centralnego.

    Ufff..... dobrze, ze mam jutro prawie cały dzień wolny

    Cały czas męczy mnie kwestia rozplanowania gniazdek i oświetlenia. Czy wszystko przemyślałam? Czy o wszystkim pamiętałam? Bo zaraz bedzie za późno....

    O! pytanie do was: czy czujnik temperatury do pompy dać w salonie? Czy lepiej na górze, w korytarzu?

Strona 3 z 10

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony