A ja jak tylko się da wywiozę moje książki i Muratory do mojego nowego domu, aby wyszły z kartonów na strychu. W domku zamierzam zakwaterować kolegę jako stróża, a żonę i synka przekwateruję dopiero na gotowe. Mieszkamy z teściami, więc nie ma nacisku finansowego, ale trochę tłoczno. Skoro nie muszę, to wolę jednak nie narażać rodzinki na partyzantkę. Będąc sam postąpiłbym tak jak Yemiołka.