Pierwsza warstwa gładzi w wiatrołapie
15 lipiec 2006


Pogoda jaka jest każdy widzi, ciągle tylko grzeje i grzeje. Jak w takich warunkach sensownie popracować? Spróbowałem położyc trzecią i ostatnią wartstwę gładzi w korytarzu, ale niestety nic z tego. Gładź wiąże zaraz po położeniu jej na ścianie, nie ma mowy o zatarciu czy wygładzeniu. Dałem więc sobie z tym spokój i zabrałem się za wiatrołap.

W wiatrołapie dopiero pierwsza wartstwa, więc nie ma konieczności dokładnego wygładzania, wystarczy zatrzeć byle nie było zbyt dużych 'frędzli'. Zabrałem się za robotę, wiaderko z wiaderkiem, a na ścianie tak szybko nie przybywa. Zastanowiłem się i porachowałem conieco. Wyszło że wiatrołap to prawie 19m2 ścian (po odjęciu drzwi), kurcze sporo. W korytarzu było tylko niecałe 10m2. No trudno, od stania i patrzenia gładzi na ścianie nie przybędzie. Na szczęście już mi względnie sie blacha w ręce ułożyła i jakoś praca idzie do przodu.

W efekcie skończyłem kłaść pierwszą warstwę gładzi w wiatrołapie, kawałek ściany zdążyłem jeszcze wyszlifować (bo już była sucha) no i jeszcze porobiłem troche porządków w salonie, głównie z rzuconymi tak deskami (powyciągałem z desek gwoździe i poodzielałem deski pojedynczo). Nawet sie nie obejrzałem jak już zleciała sobota. Oby do następnej



link do zdjęć - Pierwsza warstwa gładzi w wiatrołapie - 15 lipiec 2006